Gdyby nie to, że najbliższy sezon będzie niewątpliwie należał do producentów soi, ceny rzepaku z pewnością nieustannie pięły by się w górę. Tymczasem rekordowa podaż sojowych nasion, studzi zapał rynku w przekraczaniu kolejnych, cenowych barier w kontraktach terminowych na rzepak. Studzi, ale nie do końca...
Można by było pomyśleć, że w sytuacji, gdy zbiory soi należą do jednych z najbardziej udanych w historii, ceny nie mają innego wyjścia, jak tylko obrać kurs na południe. Ale nic bardziej mylnego. Soja „wiedziona” nieustającymi sukcesami, jakie osiągają zboża, pokonujące coraz to nowe wartości, również uległa tej presji. I to jakiej. W kontraktach terminowych na wrzesień, notowania wzrosły o 3%, ale na listopad, juz prawie o 4!
ZMIANY W KONTRAKTACH TERMINOWYCH
soja
wrzesień’ 10 +3,0%
listopad’ 10 +3,7%
styczeń’ 11 +3,6%
Gorączka także na rynku rzepaku, i to mimo zmian prognoz na plus, co do wielkości zbiorów. Ceny na światowych giełdach na coraz wyższych poziomach.
Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby nasionom soi daleko było do rekordów. I zamiast próbować przynajmniej stabilizować sytuację, wywierałyby ciągłą presje na zwyżkę.