Rekordowe zbiory i rekordowo niskie ceny. Tragedii na rynku truskawek ciąg dalszy. Ale zdaniem ekspertów notowania spadać już nie powinny, za tydzień ruszy zbiór odmian typowo przemysłowych.
Jeśli nadal będzie zimno i wilgotno owoce zaatakuje szara pleśń, wtedy zacznie się szukanie truskawek dobrej jakości. Ale groźba, że część owoców nie zostanie zebrana jest jak najbardziej realna. Już teraz skup owoców z szypułką jest minimalny, bo za cenę poniżej złotówki plantatorom się to nie opłaca.
Takich problemów nie mają za to plantatorzy czereśni. To bardzo perspektywiczna uprawa, bo podaż cały czas nie nadąża za rosnącym popytem. Ceny skupu na poziomie zeszłorocznym, około 3 złotych za kilogram. Problem – pękające owoce i brak ludzi do zbiorów.
Rynkiem owoców też rządzi moda. Utrzymują się opłacalne ceny skupu agrestu, bo w tym roku poszukiwane są owoce o zdecydowanym – kwaśnym smaku. Stąd i porzeczki powinny znaleźć nabywców.
A przetwórcy szykują się już do sezonu wiśniowego. Tu dno zostało osiągnięte w ubiegłym sezonie i tak tanio jak przed rokiem na pewno nie będzie. Ale czy producentom uda się zarobić – też niewiadomo.
Sadownicy liczą na minimum półtora złotego za kilogram owoców zbieranych ręcznie i powyżej złotówki za te przeznaczone do tłoczenia. Na ich korzyść przemawiają deklaracje przetwórców o braku zapasów, niższe są także prognozy zbiorów.
Tak więc zapał do kupowania wiśni będzie na pewno większy niż w przypadku truskawek.