Jeśli potwierdzą się plotki o podniesieniu cła na jabłka wysyłane z Polski na Ukrainę, może to być bariera hamująca eksport. Ale na razie handlowcy są bardzo ożywieni, choć w handlu z Ukrainą najbardziej przeszkadza teraz rozchwiany kurs złotego i hrywny wobec dolara. Ale polskie jabłka na rosyjski rynek trafiają już nie tylko przez Ukrainę, Białoruś i Litwę, ale i przez Czechy, a może nawet Rumunię.
Ceny poszły w górę, za jabłka ze zwykłych przechowalni sadownicy dostają najczęściej od 50 do 80 groszy za kilogram, owoce z chłodni oraz komór z kontrolowaną atmosferą wyceniane są od 80 groszy do złotówki.
Wyższe stawki obowiązują tylko przy odmianie Golden Delicious, która kosztuje maksymalnie 1 złoty 60 groszy. Część sadowników już zdecydował się na otwarcie magazynów, szczególnie ci którzy owoce zbierali zbyt późno.