Słodko w tym roku nie będzie – przynajmniej tym branżom, które muszą kupować cukier. Jego ceny na światowych giełdach pną się w górę nieprzerwanie od kilku tygodni. Analitycy są ostrożni w prognozach, ale wszystko wskazuje na to, że wzrostowa tendencja utrzyma się przynajmniej do przyszłego sezonu.
Powodem podwyżek są z jednej strony napływające z poszczególnych krajów informacje o prognozach mniejszych zbiorów buraków cukrowych i trzciny, z drugiej – problemy zaopatrzeniowe. W ostatnich dniach obawy inwestorów o przerwy w dostawach były tak duże, że notowania cukru surowego wzrosły do najwyższego od sześciu miesięcy poziomu. A stąd już tylko krok do szybkich i znaczących podwyżek cen cukru białego. Atmosferę podgrzewają szacunki Międzynarodowej Organizacji Cukru, według której, ostatnie dwa lata deficytu mocno nadszarpnęły światowe zapasy tego surowca i pomimo zapowiadanej nadprodukcji w tym sezonie, w wolnym obrocie nie będzie go dużo. W tym tygodniu cukier nie rafinowany na giełdzie w Nowym Jorku zdrożał o blisko 3 i pół procent. Za tonę z odbiorem w październiku trzeba zapłacić ponad 1410 złotych. Ceny cukru białego na razie wzrosły nieznacznie, bo średnio o pół procent. Na giełdzie w Londynie, tona z odbiorem w październiku wyceniana jest na około 1820 złotych.