Powoli, ale jednak sprawdzają się przewidywania brokerów – na tani cukier w tym roku nie ma już raczej co liczyć. Jest drogo, a będzie jeszcze drożej. A wszystkiemu winna pogoda. Intensywne opady w całej Europie zdziesiątkowały uprawy buraków cukrowych i niekorzystnie wpłynęły na jakość ocalałych plonów. Po okrojonych szacunkach z ubiegłego tygodnia płynących z Polski, w ostatnich dniach o gorszych zbiorach poinformowały Włochy i Francja.
Głównym powodem kłopotów Włochów, poza zmniejszoną powierzchnia upraw, jest jakość buraków cukrowych. Średnia zawartość cukru w korzeniach spadnie znacznie poniżej normy. Włoski związek plantatorów oszacował, że tegoroczna produkcja cukru spadnie o 20 tysięcy ton w porównaniu z ubiegłym sezonem. Włosi wyprodukują zaledwie 460 tysięcy ton, podczas, gdy kwota produkcyjna, jaka im przysługuje sięga 510 tysięcy.
Z kolei Francuzi, którzy borykali się z ulewami i zdecydowanie później rozpoczęli zasiewy, podali, że plon z hektara będzie dużo niższy niż zakładano, tak jak i a zbiory. Buraków będzie mniej, także dlatego, że część plantatorów bojąc się konsekwencji późnego obsiewania pół w ogóle zrezygnowała z uprawy.
Wszystko to już skutkuje zwyżką cen cukru na giełdach. W ostatnim tygodniu stawki surowca nie rafinowanego na parkiecie w Nowym Jorku wzrosły o 2 procent. Tona z dostawą w październiku kosztuje już blisko 1400 złotych.
Tymczasem cukier biały na giełdzie w Londynie podrożał o ponad 5 procent. Klienci kupujący go z terminem odbioru w przyszłym miesiącu muszą liczyć się z wydatkiem prawie 1850 złotych za tonę.