Polska wieprzowina przestaje być konkurencyjna cenowo w Europie. W efekcie jej produkcja załamała się - donosi Rzeczpospolita.
- Po ostatniej świńskiej górce produkcja wieprzowiny dramatycznie się zmniejszyła. Od roku Polska sprowadza z zagranicy więcej wieprzowiny, niż eksportuje. - Rolnicy nie odbudują hodowli przynajmniej przez najbliższe trzy lata. Sytuacja jest katastrofalna - ocenia w Rzeczpospolitej Jan Biegniewski, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej (Polsus).
Dotychczas na rynku po spadkach hodowli następował jej wzrost uzależniony od tego, jak poprzedni cykl wpłynął na ceny. W czasie świńskiej górki ceny wieprzowiny spadały, ale potem znowu szły w górę. Zwykle cykl powtarzał się co półtora roku.
Według GUS w marcu pogłowie trzody wynosiło 15,7 mln sztuk i było o 13 proc. niższe niż przed rokiem. Według specjalistów tak dużego spadku pogłowia nie było od 1983 r. Wtedy głębokie załamanie spowodował nieurodzaj i restrykcje Reagana. Nie mieliśmy pasz. Teraz sytuacja jest inna, bo hodowla jest po prostu nieopłacalna. Rolnicy likwidowali stada loch prośnych i na chów - w ciągu ostatniego roku ich liczba spadła o jedną piątą. Tak głębokie zmniejszenie stada macior świadczy o podjęciu działań w kierunku likwidacji chowu trzody - podsumowuje GUS. Zdaniem prof. Małkowskiego z rynku wypadło nawet 150 tys. gospodarstw na pół miliona hodujących świnie.
150 tys. gospodarstw w ciągu ubiegłego i tego roku zrezygnuje z produkcji trzody. Drobni rolnicy nie chcą powracać do hodowli trzody, bo wysokie ceny zbóż sprawiają, że produkcja mięsa staje się nieopłacalna. Przekonali się o tym w ciągu ostatniego roku, kiedy do każdej świni dokładali 80 - 100 zł. Polskie gospodarstwa są znacznie słabsze finansowo od zachodnich konkurentów, dlatego wiele z nich nie wróci na rynek. Ich miejsce zajmą producenci z Danii, Holandii i Niemiec.
Kryzys na rynku wieprzowiny odbije się na cenach mięsa. Do końca roku szynka może podrożeć nawet o 30 proc.