Kilka tysięcy rolników na Opolszczyźnie może mieć poważne problemy z otrzymaniem dopłat bezpośrednich do swoich gospodarstw z Unii Europejskiej. By otrzymać dopłaty trzeba mieć akt własności na użytkowana ziemię. Tymczasem wielu rolników tego regionu nie figuruje jako właściciel w księgach wieczystych.
Może to oznaczać, że unijna dopłata trafi do właściciela, który przed laty wyjechał do Niemiec. Otrzymają je rolnicy, którzy po wejściu Polski do Unii do 15 maja każdego roku złożą wnioski w oddziałach Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Tymczasem po wstępnej ocenie stanu własności ziem przez Agencję na Opolszczyźnie, wielu rolników, mimo, że gospodaruje i płaci gminie podatki, może nie otrzymać dopłaty, bo nie figurują w księgach wieczystych.
Na Opolszczyźnie dość często zdarza się, że faktyczni właściciele przebywają za granicą. Być może zaistnieje konieczność ściągnięcia tych osób z zagranicy, aby przed notariuszem zrzekli się swoich praw własności do tego gruntu na rzecz osoby faktycznie urzędującej – powiedział Antoni Konopka, dyrektor Oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Opolu.
Jeżeli rolnicy tych spraw nie uporządkują, to nie oni otrzymają unijne dopłaty. Według Konopki może się zdarzyć, że nawet kilkadziesiąt procent gospodarstw nie otrzyma tej dopłaty. Są osoby posiadające podwójne obywatelstwo, ale nas interesuje polskie prawo i jego uprawnienia w Polsce. W związku z tym jeżeli takie przypadki istnieją, to właściciel będzie miał pełne prawo do dopłaty także w Polsce – powiedział wiceminister rolnictwa Jerzy Pilarczyk.
Żeby takiej sytuacji uniknąć trzeba zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami ustalić prawo do ziemi, a czasu jak słusznie zauważają pracownicy Agencji nie zostało wiele.