Rzadko się zdarza, żeby Rada Ministrów nie przyjęła projektu, który pozytywnie przeszedł przez konsultacje społeczne i międzyresortowe. A jednak w przypadku projektu ustawy o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych to się zdarzyło. Rada Ministrów w ogniu „szukania oszczędności” zakwestionowała m.in. zbyt wysokie koszty administracyjne tych funduszy. Odrzucenie projektu przez Radę Ministrów wynikało jednak raczej z niewiedzy i słabej obrony projektu przez obecnego na posiedzeniu RM przedstawiciela resortu rolnictwa, niż z rzeczywistego problemu. Problem tak naprawdę nie ma miejsca, ponieważ koszty związane z obsługą funduszy są pokrywane przez same fundusze, które nie mają nic wspólnego z budżetem.
Po tych wszystkich perturbacjach 10 marca br. Rada Ministrów przyjęła wreszcie projekt ustawy o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych. Droga projektu była jednak wyjątkowo długa i kręta. Zanim doszło do ostatecznego porozumienia organizacji przetwórców i rolników, w trakcie prac nad projektem ustawy nastąpiło wiele zmian. Na początku prac projekt budził wiele nieporozumień i kontrowersji, m. in. z powodu sposobu naliczania składek. Ostatecznie, wzorem rozwiązań stosowanych dla Funduszu Promocji Mleczarstwa, przyjęto, że wysokość wpłaty wynosić będzie ok. 0,1% średniej ceny rynkowej danego produktu rolno-spożywczego.
Od wielu miesięcy starano się przeforsować wspólnie zaakceptowany projekt. Ale nie było to jednak łatwe. Zastanawiano się bowiem również nad ilością funduszy. Najwięcej dylematów było w przypadku branży mięsnej. Chciano powołać jeden wspólny fundusz dla wszystkich gatunków mięsa. Przeważyło jednak stanowisko, że należy rozdzielić fundusz mięsa wieprzowego, drobiowego i wołowego wraz z innymi mniej znaczącymi gatunkami mięsa.
Ostatecznie powołano siedem funduszy promocji: 1) mleka; 2) mięsa wieprzowego; 3) mięsa wołowego, końskiego i owczego; 4) ziarna zbóż i przetworów zbożowych; 5) owoców i warzyw; 6) mięsa drobiowego; 7) ryb.
Wielu ekspertów sektora rolno-spożywczego cały czas zadaje sobie pytanie, czy utworzenie oddzielnych funduszy mięsnych jest zasadne. Biorąc jednak pod uwagę chociażby wydarzenia z ostatnich tygodni (chodzi o negatywną kampanię mediów brytyjskich przeciwko polskiej wieprzowinie), utrzymanie zasady oddzielnych akcji promocyjnych na różne gatunki mięsa może mieć uzasadnienie.
Szacuje się, że ilość środków funduszu do rozdysponowania przez wszystkie branże osiągnie poziom około 40 mln zł rocznie. Znawcy zgodnie twierdzą, że środki te są absolutnie niewystarczające na wielkie kampanie promocyjne, ale z pewnością będą miały znaczenie w pozyskiwaniu funduszy unijnych, gdzie w projektach branżowych często brakuje środków na 20-procentowy wkład własny.
Z funduszy promocji produktów rolno-spożywczych można będzie finansować m.in. działania w zakresie informowania o jakości i cechach produktów, udziału w wystawach i targach, promowania spożycia poszczególnych produktów pochodzenia rolniczego.
Wracając do „drogi krzyżowej” jaką do tej pory przeszedł projekt ustawy o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych, należy mieć nadzieję, że więcej porażek już nie będzie i pozostająca jeszcze do przebycia „ścieżka” sejmowa będzie już tylko formalnością.
8242096
1