Państwo Bareja z gminy Kotuń od kilku lat uczestniczą w programach rolnośrodowiskowych. Dlatego prowadzenie rejestrów wykonywanych zabiegów agrotechnicznych czy odpowiednie przetrzymywanie nawozów i środków ochrony roślin to dla nich nic nowego. Ale obaw przed wprowadzeniem zasad wzajemnej zgodności nadal nie brakuje.
Grażyna Bareja, wieś Rososz: łatwiej nam będzie, bo już przeszliśmy trochę tej biurokracji, ale boimy się boimy się dalej.
Roman Bareja, wieś Rososz: trzeba będzie się rozliczać ze wszystkich nawozów oprysków i trzeba będzie zdawać opakowania.
Niektórzy rolnicy muszą ponieść w związku z tym spore wydatki.
Ewa Zalewska, wieś Czarnowąż: ja muszę pobudować jakiś budynek żeby był na nawozy no i na opryski żeby była jakaś szafka, bo w tej chwili jest problem z tym.
Wiele zasad jest dla rolników niejasnych. Najlepiej wiedzą o tym pracownicy Ośrodków Doradztwa Rolniczego, do których zwracają się z licznymi pytaniami.
Beata Niedziółka, ODR Siedlce gmina Kotuń: wiele razy zadają pytania, po co te wymogi. Po co na przykład ochrona dzikiego ptactwa. O wyrzucaniu jajek z gniazd, kiedy po prostu normalnie rolnicy tego nie robią.
Urzędnicy uspokajają. Zasady wzajemnej zgodności obowiązują już od kilku lat. Nowością jest jedynie powiązanie dopłat bezpośrednich z przestrzeganiem tych przepisów.