Armatorzy nie chcą wysyłać statków na Ukrainę, ponieważ Rosja grozi atakami na flotę handlową na Morzu Czarnym.
Jak dowiedział się USM, armatorzy konsultują się z firmami ubezpieczeniowymi w sprawie bezpieczeństwa zawinięć do ukraińskich portów.
Niektóre OUNERI już odwołują rejsy do Rumunii i Bułgarii.
Armatorzy tłumaczą swoje decyzje chęcią ochrony załóg i statków.
Przypomnijmy, że 17 lipca Rosja ogłosiła, że wycofuje się z porozumień stambulskich, na mocy których statki mogłyby dostarczać ukraińskie zboże z portów Wielkiej Odessy "korytarzem zbożowym".
Rosja wycofała również gwarancje bezpieczeństwa morskiego i uznała północno-zachodnią część Morza Czarnego za "niebezpieczną".
Później rosyjskie Ministerstwo Obrony oświadczyło, że rozważy statki płynące do ukraińskich portów jako cele wojskowe.
Jest mało prawdopodobne, aby Rosja uciekała się do ataków na statki cywilne pod banderami obcych krajów, ale armatorzy nie chcą tego sprawdzać, ryzykując życie swoich pracowników.
Moskwa próbuje manipulować światem, twierdząc, że powróci do porozumienia zbożowego, "jeśli wszystkie warunki" Federacji Rosyjskiej zostaną spełnione.
Prezydent Rosji Władimir Putin powtórzył, że Rosja "natychmiast powróci do umowy zbożowej" po spełnieniu warunków Federacji Rosyjskiej. Wcześniej takie stanowisko ogłosił rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Państwo terrorystyczne domaga się "rozwiązania problemu" frachtem statków i ubezpieczeniem rosyjskiego transportu eksportowego, a także stworzenia warunków do zwiększenia dostaw nawozów i surowców do ich produkcji oraz przywrócenia eksploatacji ropociągu amoniakalnego Togliatti-Odessa.
Szef Kremla skarżył się, że wzrost kosztów frachtu statków i międzynarodowych rozliczeń finansowych rzekomo doprowadził do dwukrotnego spadku rentowności rosyjskiego eksportu.
Podobny problem, według Putina, stanął przed rosyjskimi producentami nawozów. Z powodu sankcji ich straty rzekomo wynoszą około 1,6 miliarda dolarów.
Wcześniej Komisja Europejska zaproponowała ustępstwa wobec Rosji i otwarcie tranzytu amoniaku przez Ukrainę. Jednak państwo terrorystyczne wycofało się z procesu negocjacyjnego.
Pomimo faktu, że Moskwa skarży się na niski eksport amoniaku, Rosja nadal eksportuje nawozy przez swoje porty, w szczególności do krajów azjatyckich. Skargi rosyjskich polityków, że rosyjski eksport zboża "cierpi" z powodu zachodnich sankcji, są również sprzeczne z rzeczywistością. Od początku rosyjskiej agresji na pełną skalę ceny żywności wzrosły o 22%, a w dniach 18-19 lipca skoczyły jeszcze wyżej. W ten sposób Rosja nadal otrzymuje rekordowe zyski z eksportu zboża.
Międzynarodowa Federacja Pracowników Transportu nalega na konieczność całkowitego odblokowania ukraińskich portów i zarzuca społeczności międzynarodowej milczącą aprobatę rosyjskiego terroryzmu na Morzu Czarnym.
ITF wezwała do całkowitego odblokowania ukraińskich portów bez żadnego rosyjskiego wpływu na to, czym Ukraina handluje.
Federacja podkreśliła, że Ukraina nie powinna ograniczać się do eksportu zboża, ponieważ przed wojną na pełną skalę stanowi tylko 40% bazy ładunkowej portów.
Organizacja zaproponowała również zaapelowanie do zagranicznych partnerów o dostarczenie Ukrainie wszelkiej niezbędnej broni, aby "siłą powstrzymać terrorystyczne i pirackie ingerencje Federacji Rosyjskiej w swobodną żeglugę handlową do portów Ukrainy".
Federacja uważa, że porozumienie zbożowe w swojej formie z czerwca i lipca jest niedoskonałe. W końcu, zgodnie z tym dokumentem, kraj terrorystyczny określa i kontroluje, ile i w jakiej kolejności Ukraina może eksportować z własnych portów. Stwarza to mylące wrażenie prawne, że Ukraina dobrowolnie zrezygnowała z innego eksportu drogą morską, a także osłabia swoją gospodarkę.
Według szacunków ITF, z powodu ograniczeń dotyczących zakresu ładunków eksportowanych przez porty morskie, Ukraina straciła co najmniej 10% PKB, 18 miliardów dolarów zysków z wymiany walut.
Istniejący mechanizm prowadzi do pogorszenia stosunków Ukrainy z najbliższymi sąsiadami w UE – ukraińscy rolnicy nie mogą eksportować wymaganej ilości produktów drogą morską, więc są zmuszeni wysyłać więcej produktów na rynki sąsiednich krajów, powodując tam dodatkowe napięcia.
Również ustalona procedura przepływu statków w ramach umowy zbożowej oznacza znaczny wzrost kosztów transportu morskiego (długie oczekiwanie na statki na inspekcje w Bosforze, długi okres przydatności produktów do spożycia w portach). Ostatecznie prowadzi to do niższych cen skupu produktów rolnych i zadaje kolejny cios ukraińskim rolnikom i przedsiębiorstwom rolnym.
W rzeczywistości, poprzez format porozumienia zbożowego, Rosja zalegalizowała "prawo do piractwa" na morzu i otrzymała bezprecedensowe prawa do pełnej kontroli nad handlem zagranicznym suwerennego państwa na Morzu Czarnym, a także funkcje kontrolne w Bosforze, które nie są przewidziane przez konwencję z Montreux.
Społeczność międzynarodowa była świadkiem jawnego piractwa w działaniu i de facto zaakceptowała ten stan rzeczy. Teraz Rosja handluje swobodnie, otrzymuje dziesiątki miliardów dolarów z dostaw morskich na rynki zagraniczne, co pozwala jej kupować broń i finansować wojnę z Ukrainą. Jednocześnie pokojowo nastawiony kraj broniący swojej niepodległości znajduje się w blokadzie morskiej
«Mamy szereg branż, które straciły rynki eksportowe lub nie mogły zapewnić sobie importowanych surowców ze względu na fakt, że Ukrainie pozwolono handlować tylko zbożem. Bez portów lub tylko na eksport zboża Ukraina nie będzie w stanie zbudować silnej gospodarki, która jest niezbędna do pokonania wroga. Czas rozmawiać o całkowitym odblokowaniu ukraińskich portów" - oświadczyła Federacja.
W szczególności ITF wezwała do podjęcia następujących kroków:
Ponadto Federacja zaproponowała podjęcie działań w celu wzmocnienia sektora obronnego i zapewnienia bezpieczeństwa statków na Morzu Czarnym:
Nowe rozwiązania zapobiegające globalnemu kryzysowi żywnościowemu wywołanemu przez Rosję będą omawiane na Radzie Ministrów UE w Brukseli.
Po wycofaniu się z porozumienia zbożowego państwo terrorystyczne zintensyfikowało ataki na infrastrukturę portów Morza Czarnego. Takie działania Rosjan zagrażają międzynarodowej żegludze i prowokują globalny kryzys żywnościowy.
"To, co Rosja robi w tych dniach – bombardowanie portów, niszczenie infrastruktury i praktycznie zagrażanie żegludze na Morzu Czarnym – jest nie do przyjęcia. Z naszego punktu widzenia Rosja zamierza sprowokować globalny kryzys żywnościowy, a temat ten będzie dziś omawiany w ramach Rady do Spraw Zagranicznych UE" – powiedziała rumuńska minister spraw zagranicznych Luminița Odobescu.
Według ministra decyzja terrorystycznego kraju o nieprzedłużaniu inicjatywy czarnomorskiej podkreśla tylko znaczenie "korytarzy solidarności". Odobescu podkreślił ważną rolę Rumunii we wspieraniu tranzytu ukraińskich produktów rolnych. "Przedłużamy wyrażanie silnego wsparcia dla Ukrainy w wielu dziedzinach, w szczególności w wymiarze militarnym. Rumunia popiera ukierunkowany pakiet finansowy dla Ukrainy i dąży do zatwierdzenia ósmej transzy z Europejskiego Funduszu na rzecz Pokoju" - powiedział polityk.
oprac e-mk, ppr.pl na podst źrodła: usm.shipping - Український транспортний склад , KE
.png)
Zaloguj przez Facebook
