Właściciele obiektów wypoczynkowych lawinowo zmieniają nazwy swoich obiektów.
Epidemię tych zmian wywołała ustawa o usługach turystycznych, zmuszająca właścicieli do ich kategoryzacji. W ustawie zastrzeżono osiem nazw, m.in. hotel, motel, pensjonat, dom wycieczkowy, schronisko młodzieżowe i pole biwakowe. Każdy obiekt wypoczynkowy musi spełnić pewne wymogi, aby mógł się posłużyć takim a nie innym szyldem.
Intencją ustawodawcy było podniesienie usług hotelarskich. Chodzi o to, by turysta jadąc do hotelu, np. III kategorii wiedział jakiego standardu może się spodziewać – powiedział Janusz Pytel, inspektor wojewódzkiego wydziału rozwoju regionalnego w Jeleniej Górze.
Większość właścicieli nie stać na gruntowne remonty hoteli i pensjonatów budowanych w latach 60 i 70. Dlatego pozmieniano nazwy szyldów z hotelu na hotelik, z motelu na motelik. Jednak w obecnej sytuacji stosowanie takich zdrobnień jest zakazane. Spowodowało to powszechne oburzenie hotelarzy. Kolejne zarządzenia powodują, że my musimy się do nich dostosować, wydając nasze własne pieniądze. Powoduje to, iż rosną ceny i spada ruch turystyczny – powiedział Andrzej Musiał, hotelarz.
Kto nie dostosuje się do nowych przepisów i nie zmieni szyldu pójdzie pod sąd grodzki.