Nie wiadomo czy zalew w Majdanie Sopockim będzie czynny w nadchodzącym sezonie turystycznym. Woda z zalewu została spuszczona jeszcze we wrześniu ubiegłego roku. Stało się to po raz pierwszy od wybudowania zalewu, czyli od 20 lat. Dno zbiornika miało być oczyszczone z mułu, planowano szereg innych prac konserwacyjnych. Do tej pory nie przeprowadzono żadnych robót.
Najpierw pojawiły się problemy z przetargiem. Kiedy wybrany został wreszcie
Energopol Lublin, było już późno na to, aby prace skończyć przed sezonem. W
dodatku pojawiły się nowe kłopoty.
- Po
spuszczeniu wody i osuszeniu zalewu okazało się, że stan obiektu jest znacznie
gorszy niż przypuszczaliśmy – mówi Waldemar Gorczyca, kierownik zamojskiego
oddziału Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie. –
Szczególnie dotyczy to zapory i jazu. Zakres prac będzie o wiele większy niż
zakładaliśmy. W tej chwili czekamy na ostatnie opinie i ekspertyzy. 5 maja mamy
spotkanie w tej sprawie. Wtedy zapadnie ostateczna decyzja co, jaką technologią
i kiedy trzeba będzie zrobić. W tej chwili nie mogę powiedzieć czy woda będzie w
czasie sezonu.
Oburzenia sytuacją nie kryją harcerze, którzy w
tamtejszej stanicy od lat organizują letni wypoczynek. Mają dwa ośrodki
wypoczynkowe, w każdym z nich na 4 turnusach wypoczywa po 150 dzieci.
- Dla mnie to urzędnicza paranoja posunięta do
bezmyślności – mówi harcmistrz Janusz Nowosad, komendant Hufca ZHP im.
Dzieci Zamojszczyzny w Zamościu. – Jak można zamknąć jeden z nielicznych w
regionie zalewów w środku sezonu? Nikt nas wcześniej nie uprzedził, że taka
sytuacja może zaistnieć. W lipcu np. na koloniach opłaconych przez Kuratorium
Oświaty ma u nas wypoczywać 150 dzieci z ubogich rodzin. Co mamy powiedzieć tym
dzieciakom, przecież kąpielisko to największa atrakcja letniego wypoczynku! Nie
wiemy, jak w tej sytuacji zachowają się nasi kontrahenci, część może się jeszcze
wycofać. A to dla nas oznacza duże straty.
- Źle będzie, jeśli nie będzie wody - mówi
Czesława Kosior, która prowadzi nad zalewem bar i wypożyczalnię sprzętu wodnego.
– Już mieliśmy gości z różnych stron Polski, którzy pytali, gdzie podziała
się woda z zalewu? To stali klienci, więc nie zrazili się i nie uciekli. A inni
przyjadą, popatrzą i odjadą.
- Jak nie
będzie wody, to nie będzie ludzi i nie będzie zarobku, będzie krucho w całej
okolicy – martwi się Grażyna Hurkała, właścicielka jednego ze sklepów w
Majdanie Sopockim.
Wójt zapewnia, że władze samorządowe zrobiły, co w ich
mocy.
- Przeżywamy to podobnie jak mieszkańcy, ale gmina
niewiele ma do powiedzenia w sprawie zalewu – mówi Wiesław Kostrubiec, wójt
gminy Susiec. – Roboty miały zostać wykonane do 30 czerwca, ale chyba za
dużo czasu już uciekło. Sezon bez zalewu to strata nie tylko dla mieszkańców,
ale i dla gminy – uciekną chociażby zyski z naszego parkingu przy zalewie. Z
drugiej strony lepiej poświęcić jeden sezon, zrobić porządny remont obiektu i
mieć spokój na 30 lat.
Nie dość, że
w zalewie nie ma wody, to jeszcze na jego wyschniętym dnie i nie opodal brzegów
zalegają spore ilości śmieci. Mieszkańcy narzekają, że władze gminy zbyt
opieszale zabierają się za porządki. Wójt zapewnia, że teren wokół zalewu
wkrótce będzie uprzątnięty.