Gdzie kończy się asfalt...
Łagodne wzniesienia. Łąki jakby stworzone do leniuchowania. Las, w których obok buków rosną zdziczałe jabłonie i grusze. Zarośnięte chaszczami cmentarze łemkowskie. Drewniane, zabytkowe cerkiewki. Omszałe zręby chałup – pozostałości dawnych osad.
To Beskid Niski, często określany jako "ziemia niczyja".
Rozciąga się miedzy Krynicą (małopolskie) a Komańczą (podkarpackie). Część obszaru zajmuje kilka parków krajobrazowych i jeden park narodowy. Znajdują się tutaj także znane uzdrowiska Iwonicz i Rymanowa-Zdrój.
Cenią go wytrawni turyści "plecakowi". W większej części jest to typowe odludzie i raj dla miłośników dzikiej, nieskażonej przyrody. Rzadko kursują "pekaesy", a droga asfaltowa kończy się niespodziewanie za najbliższą wsią. Jeszcze nieśmiało powstają gospodarstwa agroturystyczne. Odsunięte od głównych traktów, proponują wypoczynek w ciszy, przerywanej tylko szumem licznych potoków. Szlaki turystyczne często mają charakter spacerowy. Ceny nie są wygórowane, a warunki sanitarne i noclegowe są bardzo dobre. Gospodarze chętnie pomagają jeżeli chodzi o transport, skorzystanie z telefonu, trafienie do kościoła, apteki, zaplanowanie wycieczki... Dlatego są tu dobre warunki do wczasów z małymi dziećmi. W niektórych kwaterach można dodatkowo zaopatrzyć się w "prawdziwe" wiejskie masło, mleko czy miód.
Zapraszamy więc turystów do korzystania z uroków "ziemi niczyjej"