Minister Środowiska Antoni Tokarczuk odwołał Wojciecha Gasienicę-Byrcyna ze stanowiska dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego po 11 latach sprawowania przez niego tej funkcji.
Decyzję ministra podjętą w trosce o park krytykują ekolodzy, politycy i naukowcy. Główny zarzut A. Tokarczuka wobec W. Gasienicy-Byrcyna to niezrealizowanie porozumienia z samorządami lokalnymi Podhala w sprawie m.in. uregulowania granic Tatrzańskiego Parku Narodowego. Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody wymagane jest uzgodnienie z samorządami rozporządzenia, które ma określić nowe granice tego parku. Byrcyn nie gwarantował doprowadzenia do końca tych rozmów – twierdzi Tokarczuk.
Jest to przegrana ochrony przyrody, a zwycięstwo biznesu – komentuje odwołanie Radosław Gawlik (UW), członek Komisji Ochrony Środowiska. Ubolewam nad tą sytuacją. Ochrona przyrody przegrała. Niestety wygrał biznes – dodał. Jego zdaniem Byrcyn dobrze współpracował z wieloma samorządami, a źle tylko z tymi, które chciały zrobić z Podtatrza jedną z dolin alpejskich, zrobić tam olimpiadę i kolejne wyciągi.
Przeciwko odwołaniu na dziedzińcu Ministerstwa Środowiska protestowało kilkunastu ekologów. Swoje oburzenie wyrażali przedstawiciele Klubu Gaja i Światowego Funduszu na rzecz Przyrody. Polska przyroda cierpi przed wyborami. Zwolnienie człowieka po 20 latach nienagannej pracy w Parku, to zły znak dla całej ochrony przyrody – powiedział Ireneusz Chojnacki, szef programu WWF dla Polski.
Szef sejmowej Komisji Ochrony Środowiska Czesław Śleziak (SLD), kandydat na przyszłego ministra środowiska, obiecuje, że będzie zabiegał o powrót Byrcyna, jeśli po wyborach SLD będzie sprawować władzę. Stanisław Żelichowski (PSL), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Ochrony Środowiska odwołanie dyrektora nazwał skandalem.
Jedynie prezes Polskich Kolei Linowych Andrzej Laszczyk uważa, że odwołanie było słuszne i uzasadnione. Ma on nadzieję, że dzięki temu możliwa będzie szybka modernizacja obiektów na terenie TPN.
Wojciech Gąsienica-Byrcyn nie zamierza komentować decyzji ministra. Według niego, odwołanie nie zawierało żadnego uzasadnienia. Pragnę jedynie wyrazić przekonanie, że moja praca na rzecz przyrody Tatr nie zostanie w przyszłości zaprzepaszczona oraz nadzieję, że będę mógł w tej dziedzinie zrobić jeszcze bardzo dużo – napisał w oświadczeniu dla prasy.