Dziób łodzi z cichym szmerem pruje wody Krutyni. Wokół noc, gdzieniegdzie
słychać głos puszczyka. W migotliwym świetle pochodni tulisz ukochaną...
Romantyczna randka marzeń? Tak - do załatwienia za niewielką opłatą w mazurskiej
Krutyni. Jeżeli bardziej niż romantyczne uniesienia cenisz sobie obserwację lasu
- popłyń w dzień. Tak czy inaczej będzie jak w Wenecji, tyle że taniej i
bardziej swojsko. Turystów wożą nie gondolierzy, a sztakerzy, zaś szlak wiedzie
wśród mazurskich lasów. Łodzie ruszają codziennie z przystani obok restauracji
Krutynianka.
Okolice Jeziora Nidzkiego to region magiczny, tygiel, w
którym od lat ucierały się rozmaite religie, myśli, prądy artystyczne. W XIX
wieku osiedli tu staroobrzędowcy, szukając schronienia przed prześladowaniami
carskimi. Założone przez nich wsie tętnią życiem do dziś, np. Wojnowo (ok. 6 km
od Ukty), gdzie znajduje się dawny żeński klasztor starowierców. W świątyni
wystawione są stare zdjęcia i ikony. Nieopodal klasztoru stoi piękna drewniana
cerkiew. Trudno ją przeoczyć, bo w tym tradycyjnie protestanckim regionie
prawosławna świątynia wygląda, jakby ktoś zbudował ją przez
przypadek.