Bieszczadzcy GOPR-owcy – wraz z kolegami z kilkunastu innych górskich grup ratowniczych – pomyślnie przetestowali system łączności satelitarnej GPS. Dzięki niemu szybciej i bezpieczniej można będzie teraz dotrzeć do zagubionych w górach turystów.
Niewielkie urządzenie łączności satelitarnej – zwane z angielska „GPS-em”, od skrótu nazwy Global Positioning System – w połączeniu z programem komputerowym z mapami numerycznymi dokładnie pozwala prześledzić każdy krok ratownika podczas akcji w górach. W stacji GOPR-u w Ustrzykach Górnych kilkudziesięciu karpackich ratowników najpierw w teorii, a później w praktyce przetestowało działanie systemu.
System obróbki danych GPS pozwala na sterowanie akcją, na zaplanowanie akcji i przeprowadzenie jej, na określenie położenia patroli w terenie, określenie ewentualnego poszkodowanego w terenie. Jeżeli poszkodowany dysponuje urządzeniem typu GPS, podaje swoje koordynaty, wtedy w jednym momencie możemy określić, kto jest najbliżej niego i jak do niego najłatwiej dojść – mówi Bartłomiej Twardowski z Bieszczadzkiej Grupy GOPR.
Nowoczesne urządzenia są już na wyposażeniu Bieszczadzkiej Grupy GOPR. Jedno z nich może być instalowane w samochodzie, skąd można dowodzić akcją ratowniczą.
GPS-y są coraz popularniejsze wśród wytrawnych turystów samotników. Nawet przy gęstej mgle i utracie orientacji, posługując się wskazaniami GPS-u i pomocy nowego programu obsługiwanego przez GOPR-owców, zagubiony bez problemów wybrnie z opałów i dotrze do najbliższego schroniska.