Pomoc finansową dla Beskidzkiej Grupy GOPR drastycznie ograniczyły władze Szczyrku – jednego z największych ośrodków narciarskich w Polsce. Zamiast obiecanych 30 tysięcy złotych na cały rok, ratownicy dostaną tylko 10 tysięcy.
Początek nowego roku oznacza dla ratowników Beskidzkiej Grupy niepewność finansową. Jeszcze nie wiedzą ile pieniędzy dostaną z budżetu państwa, a już niemiłą niespodziankę przygotowali im radni Szczyrku. Gospodarze miasta, które ma aspiracje by stać się zimową stolicą Polski o 2/3 zmniejszyli dotacje.
Oznacza to oszczędzanie na bezpieczeństwie turystów wypoczywających w Beskidach. Radni swoją decyzje tłumaczą napiętym budżetem - pieniądze potrzebne są na remonty dróg i dożywianie dzieci. Przewodniczący Rady Miasta w Szczyrku Andrzej Krupiński zapewnia, że jeżeli tylko zwiększą się wpływy do kasy miasta, to i dla GOPR-u znajdą się pieniądze.
Ratownicy GOPR-u mają w tej sytuacji tylko jedno wyjście. Do tej pory praktycznie za darmo zapewniali bezpieczeństwo imprezy organizowane prze Urząd Miasta często uatrakcyjniali je pokazami. Teraz będą wystawiać rachunki. Jeden taki pokaz kosztuje 7 tysięcy złotych.