Ponieważ deszczowych dni nie brakowało tego lata, właściciele bazy turystycznej robią pierwsze podsumowania i liczą straty. Ale mimo takiej sobie pogody, są i tacy, którzy mają miejsca zarezerwowane już do września.
Właściciele gospodarstw agroturystycznych mieli dziś jedyny problem - poszukiwanie sposobów na barową pogodę. Rowerki wodne i kajaki stoją bezczynnie. Nawet zwykły spacer nad wodą wydaje się złym pomysłem. W deszczu nie za dobrze biorą też ryby. Choć zawsze można je dokarmić i czekać na słońce.
W ponadhektarowym gospodarstwie turystycznym w Trześni nie brakuje atrakcji. Można popływać, są trzy stawy, boisko do gry w siatkówkę i miejsce na grilla. Aż trudno wyobrazić sobie, że kiedyś było tu dzikie wysypisko śmieci. Mimo deszczu gospodarze nie narzekają na ten sezon. Na Podkarpaciu działa około 600 zrzeszonych gospodarstw agroturystycznych. Jedna czwarta dostała wsparcie z unijnego programu SAPARD na poprawę warunków i podniesienie jakości usług.