Żywność GMO postrzegana jest jako żywność szkodliwa i wywołująca skutki uboczne. Polacy uważają, że nie została ona jeszcze należycie przebadana i dlatego ryzyko jej stosowania może być większe, niż korzyści. Jednocześnie mają świadomość, że żywność ta może być skutecznym narzędziem w walce z głodem na świecie, jest trwalsza i ma większą odporność na szkodniki i choroby - takie wnioski płyną z jednego z badań dotyczących genetycznie zmodyfikowanej żywności, które zostało przeprowadzone wśród polskich konsumentów.
W ostatnich latach powierzchnia upraw GMO rośnie głównie w państwach rozwijających się, przeludnionych (z Afryki i Azji). Natomiast Polska, podobnie jak wiele innych państw unijnych, wykazuje dużą ostrożność w podejściu do uprawy genetycznie zmodyfikowanych roślin. W naszym kraju jest ona zakazana, ale na półkach sklepowych może znajdować się importowana żywność GM. Na etykiecie produktu zawierającego GMO musi zostać umieszczona odpowiednia informacja, by konsument wiedział, co kupuje i mógł dokonać świadomego wyboru. W przypadku artykułów spożywczych sprzedawanych bez opakowań lub dań oferowanych w barach, informacja o zawartości GMO powinna zostać umieszczona w miejscu widocznym dla konsumenta.
Polscy konsumenci do żywności GM podchodzą z dużym dystansem. Widać to m.in. w publikacji „Ocena wiedzy konsumentów na temat żywności genetycznie modyfikowanej i jej stosowania" Barbary Krzysztofik (Uniwersytet Rolniczy im. H. Kołłątaja w Krakowie), w której zostały przedstawione wyniki badania ankietowego przeprowadzonego w 2017 r. Pojawiło się w nim m.in. pytanie „Czy ryzyko ze stosowania żywności GM jest równe, większe lub mniejsze niż korzyści”. Okazuje się, że zdecydowana większość ankietowanych nie potrafiła ocenić relacji między ryzykiem stosowania żywności GM a korzyściami płynącymi z jej stosowania: 44,1% ankietowanych wskazało trudno powiedzieć, 27,9% nie miało zdania na ten temat. Jednak nikt z ankietowanych nie wskazał, że korzyści związane ze stosowaniem żywności GM przewyższają ryzyko, choć co czwarty ankietowany zauważał, że genetycznie zmodyfikowane organizmy mają większą tolerancję na stresy środowiskowe, np. zasolenie, suszę , mróz, a co piąty wskazał, że są one bardziej odporne na szkodniki i choroby. 65% ankietowanych było zdania, że GMO może negatywnie wpływać na zdrowie ludzi (pozostali nie mieli wyrobionego zdania na ten temat). Aż 3/4 ankietowanych uważało, że społeczeństwo polskie nie jest otwarte na stosowanie żywności i organizmów GM w powszechnym użyciu. Wszyscy ankietowani byli zdania, że organizmy i żywność GM nie zostały jeszcze dokładnie przebadane przez naukowców, więc nie są znane skutki wynikające z oddziaływania na środowisko, jak i na zdrowie człowieka. Jednocześnie co drugi ankietowany był zdania, że mogą się one przyczynić do zmniejszenia głodu na świecie. Natomiast tylko 12,2% badanych było zdania, że organizmy i żywność GM są tak samo bezpieczne, jak żywność tradycyjna. Czy konsumenci mają świadomość tego, jakie genetycznie modyfikowane produkty dostępne są na polskim rynku? Z przeprowadzonego badania wynika, że nie do końca. Według ankietowanych takimi produktami najczęściej są owoce (76%) oraz pasze dla zwierząt i warzywa. Natomiast na ostatnim miejscu znalazły się dodatki do żywności np. lecytyna w czekoladzie (wskazało je tylko 4,8%).
Jak pokazują badania, konsumenci boją się genetycznie zmodyfikowanej żywności i dlatego coraz większą popularność zyskują certyfikowane produkty „Bez GMO". Tak naprawdę to preferencje konsumentów sprawiają, że przybywa firm, które chcą produkować „Bez GMO”. W ostatnich latach na wykluczenie genetycznie zmodyfikowanych organizmów w całym cyklu produkcyjnym zdecydowało się wiele polskich mleczarni. Oferują one produkty z mleka od krów karmionych paszami niezawierającymi GMO.
Certyfikowane pasze „Bez GMO" oferuje m.in. firma Topmleko.
- Klientami Topmleko są hodowcy bydła mlecznego z całej Polski - mówi Andrzej Kuc, współwłaściciel firmy. - Według naszych badań 75% z nich prowadzi gospodarstwa średniej wielkości, nastawione na rozwój i współpracujące z wiodącymi mleczarniami. Stąd wynika duże zainteresowanie ofertą środków produkcji z
certyfikatem „Bez GMO”.
Dodaje, że sprzedaż produktów bez udziału GMO Topmleko rozpoczęło w 2016 roku i już wtedy zainteresowanie hodowców było znaczące. Z upływem lat zwiększało się zapotrzebowanie na te produkty i ich oferta w Topmleko (mieszanki mineralno-witaminowe, koncentraty, preparaty mlekozastępcze, startery dla cieląt, żywe, otoczkowane drożdże paszowe, dodatki żywieniowe). Firma oferuje wszystkie środki produkcji, jakie są potrzebne w dowolnym gospodarstwie mlecznym, nastawionym na hodowlę wolną od GMO.
- Produkty z certyfikatem „Bez GMO” cieszą się większym zaufaniem wszystkich rolników, a dla hodowców bydła mlecznego stały się już praktycznie standardem - mówi Andrzej Kuc. - Dzisiaj sprzedaż na tym rynku produktów zawierających GMO jest praktycznie niemożliwa.
Zauważa on, że produkcja „Bez GMO” to niewątpliwe nowe wyzwania dla rolników. Decyzja o takim kierunku prowadzenia gospodarstwa wynika z potrzeby spełnienia oczekiwań klientów, jakimi są mleczarnie i konsumenci. Rynek produkcji mleka „Bez GMO” stale rośnie - i to zarówno w zakresie środków produkcji, jak i gotowych wyrobów mleczarskich na półkach sklepów.
Kampania „Wolne od GMO" realizowana jest przez Polską Izbę Mleka i sfinansowana z Funduszu Promocji Mleka.
Polska Izba Mleka