W tym roku rajd Świętego Mikołaja na rynkach finansowych będzie raczej przypominał rajd na kolejce górskiej – analizują ekspercie z Mennicy Wrocławskiej i prognozują, że impulsów do wzrostów oraz spadków jest wiele. Dotyczy to również rynku złota.
- W pierwszym kwartale tego roku rynek złota zanotował bardzo wysokie wzrosty rzędu 20 proc., w drugim troszkę wyhamował. Natomiast spodziewamy się, że koniec roku przyniesie dwa konkretne impulsy, które mogą wpłynąć na cenę surowca. Pierwszy to wybory w Stanach Zjednoczonych, które będą miały wpływ na sytuację na rynkach światowych. Drugi czynnik to sytuacja ekonomiczna Stanów Zjednoczonych i stopy procentowe. Czy zostaną one podniesione, czy też obniżone? – mówi newsrm.tv Michał Tekliński, prezes zarządu, Mennica Wrocławska, Grupa Goldenmark i dodaje. - Impuls ten jest raz dodatni, a raz ujemny. Sytuacja wpływa na cenę złota.
A co na to banki? Największe banki inwestycyjne Goldman Sachs czy Credit Suisse również czują w tej sytuacji pewien dyskomfort jeśli chodzi o prognozowanie cen surowca. Według ich szacunków ceny złota na koniec roku mogą wynosić od 1050 do 1500 dolarów za uncję. - Ten rozstrzał pokazuje, że dynamika kształtowania się cen złota będzie naprawdę wysoka. Z punktu widzenia lokalnych inwestorów również warto zwrócić uwagę na to, co robią banki centralne – wyjaśnia Michał Tekliński i dodaje. - W przypadku Polski, NBP oprócz tradycyjnych aktywów, w których zawsze lokuje polskie rezerwy również zwiększył zapotrzebowanie na złoto.
Newsrm.tv