W Łódzkiem – z powodu braku wody - masowo giną sosny i świerki. Tylko na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi obszar zamierania tych drzew obejmuje ok. 3,8 tys. ha. Problem dotyczy także innych regionów Polski.
"Zamieranie sosny jest bardzo raptownym i intensywnym zjawiskiem. Objawia się nagłym obumieraniem igieł i ich brunatnieniem. Leśnicy obserwują, że zamierają drzewa sosny i świerka głównie w wieku powyżej 60 lat, przede wszystkim na terenach nadleśnictwa spalskiego i skierniewickiego" - poinformowała PAP rzeczniczka łódzkiej RDLP Hanna Bednarek-Kolasińska.
Jak wyjaśniła, charakterystyczne jest to, że obumierają głównie drzewa rosnące na żyznych, dobrych siedliskach, gdzie sosny wytworzyły płytki system korzeniowy. Przez wiele lat miejsca te obfitowały w wodę i drzewa nie musiały budować silnego palowego korzenia, który docierałby do głębiej położonych podziemnych zasobów wodnych.
Ostatnie lata charakteryzują długotrwałe susze i bezśnieżne zimy, co oznacza niedostatek wody w warstwach, do których docierają korzenie sosen. Leśnicy zauważyli, że zamieranie drzew jest najbardziej widoczne na granicy polno-leśnej, w odległości do ok. 50 m od pól w głąb lasu i na wystawie południowej – odwodnieniu tych stref sprzyja większe ich przewietrzenie i intensywne nasłonecznienie.
"Osłabione i zamierające drzewa stają się bazą żerową dla szkodników wtórnych, czyli cetyńca większego, rytownika dwuzębnego, przypłaszczka granatka. Opanowane przez szkodniki drzewa muszą być wycięte; ten proces już trwa” - wyjaśniła rzeczniczka łódzkiej RDLP.
Susza szkodzi także młodnikom i leśnym uprawom. Leśnicy z Łódzkiego zauważyli, że osłabione niedoborem wody młode drzewka atakują owady: smolik znaczony i rytownik dwuzębny. Zasiedlone przez nie drzewa są usuwane i utylizowane, by zapobiec dalszej ekspansji szkodników.
Według Bednarek-Kolasińskiej, zamieranie sosnowych drzewostanów to problem dotyczący nie tylko regionu łódzkiego. Powierzchnię osłabionych przez suszę lasów ocenia się w całym kraju na ponad 30 tys. ha. Sosny giną na terenach administrowanych przez katowicką, wrocławską, lubelską oraz poznańską RDLP.
O skali zjawiska świadczy fakt, że tylko w pierwszym kwartale tego roku pozyskano w kraju łącznie 520 tys. m sześc. martwych i obumierających drzew (tzw. posusz) sosnowych (bez wywrotów i złomów), co stanowi 85 proc. posuszu sosnowego pozyskanego w całym roku 2015.
Bednarek-Kolasińska podała, że leśnicy dopatrują się przyczyn zjawiska w zmianach klimatycznych, takich jak suche lata z wysokimi temperaturami i bezśnieżne zimy, które prowadzą do deficytu wody. Potwierdzeniem ich obserwacji są dane Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, z których wynika m.in. że w marcu br. stan lustra wód gruntowych był o 50 proc. niższy niż o tej samej porze w ubiegłym roku.
(PAP)