Kto i dlaczego powinien zainteresować się użytkowaniem koni zimnokrwistych?
Henryk Kuhn: - Odpowiem tak, żeby interesować się i użytkować konie zimnokrwiste wcale nie trzeba być bogatym i posiadać wiele hektarów ziemi. W Polsce mamy największą wśród krajów europejskich liczbę koni zimnokrwistych. Zimnokrwiste wśród innych ras przeważają, jest ich więcej niż połowa ogólnej liczby koni.
Jednym słowem koń zimnokrwisty jest dla każdego, bo jest to wspaniałe zwierzę, bo dobrze służy dzieciom, ze względu na swój bardzo łagodny charakter, nadaje się do hipoterapii, do agroturystyki, zwłaszcza tam, gdzie przewozi się większa liczbę pasażerów, także w trudno dostępnych miejscach, w górach, choćby na podjeździe do Morskiego Oka, taki koń przeciągnie ciężki wóz z beczkami z piwem. I śmiało mogę powiedzieć, że zdecydowanie nie ma takiej drugiej rasy koni, która mogłaby być tak wszechstronnie użytkowana.
Czy konie zimnokrwiste mogą także startować w zawodach sportowych?
Henryk Kuhn: - Jak najbardziej. W naszym województwie, w szkole rolniczej w Smolajnach zorganizowaliśmy przed dwoma miesiącami zawody w pozwożeniu - taki maraton bryczkami. Startowały konie szlachetne i nasze poczciwe zimnokrwiste i było tak, że wygrywały nasze, ciężkie konie zimnokrwiste.
Zawody te organizujemy w każda pierwszą niedzielę czerwca na które zapraszamy do Pałacu Biskupów Warmińskich w Smolajnach. W ten dzień organizujemy każdego roku pokaz wszechstronnego użytkowania koni i wspomniany maraton w powożeniu. U naszych sąsiadów - w Niemczech za miesiąc, w ostatni weekend sierpnia w miejscowości Detmold zorganizowana duża impreza z udziałem koni z całej Europy. My też tam będziemy z polską reprezentacją koni zimnokrwistych.
Zauważyłem małe zamieszanie w nazewnictwie i oznaczeniu ras oraz typów koni zimnokrwistych. Mógłby pan wyjaśnić te kwestię?
Henryk Kuhn: - Moim zdaniem zrobiono wielka krzywdę tworząc coś takiego jak yeti, niby wiadomo, że istnieje, tylko tak na prawdę nikt tego nie widział z bliska. Nie ma w Europie i nikt nie zna nazwy rasy "polski koń zimnokrwisty". Ktoś, kto tak nazywa nasze konie wyrządza wielką krzywdę hodowcom i hodowli. Jestem hodowcą koni ardeńskich i belgijskich. I jeżeli mam klacze i ogiery z Francji, Szwecji czy z Belgii i jeśli "robię" aredna i ktoś chce to nazywać polski koń zimnokrwisty to jest to wielkie nieporozumienie. Na ostatnim posiedzeniu komisji księgi stadnej przyjęty został mój wniosek o utworzeniu w Polsce księgi ardeńskiej ze Szwecji, Francji, Belgii, bo generalnie zarejestrowanie są cztery ardeny - szwedzki, belgijski, francuski i luksemburski. I być może będzie piąty - arden polski - zgłoszony właśnie przeze mnie. Dlaczego to jest takie ważne, bo żadna księga w Europie nie dopuszcza do kojarzenia klacz z ogierami z czym takim co się nazywa "polski koń zimnokrwisty". W przypadku ardenów przyjmuje się nazwę pochodzącą od kraju pochodzenia.
A wracając do nazw - przykładowow takiej Francji jest aż 9 typów koni zimnokrwistych i każdy ma prowadzoną swoja księgę stadną.
Stawiając kropkę nad "i" - nie ma czegoś takiego jak rasa: polski koń zimnnokrwisty?
Henryk Kuhn: - Oczywiście, bo jest jedna rasa - koń zimnokrwisty, choć tu i ówdzie można się spotkać np. z nazwą niemiecki, czy rosyjski koń zimnokrwisty ale tego nikt nie uznaje w Europie i nie dopuszcza do kojarzenia z rasowymi końmi zimnokrwistymi. Są natomiast bardzo liczne typy, np. w Polsce: sokulski, sztumski, lidzbarski a dawniej jeszcze koszaliński, sochaczewski, łomżyńcki (niemalże w każdym powiecie inny typ) a w Europie : ardeński, belgijski, brabancki, szkocki, perszeroński, szajr, norweski, jutlandzki, reński, suffolk i wiele, wiele innych. I jedno jest pewne, że te sprawy powinny być uporządkowane, tak jak znany jest standard konia ardeńskiego i jest szansa na zapisanie polskiego typu ardena.
Wracając do problemu kosztów utrzymania - ile trzeba mieć hektarów, by móc utrzymać konia zimnokrwistego?
Henryk Kuhn: - Można przyjąć, że na jedną dorosła klacz trzeba posiadać 1 hektar ziemi. I taki obszar wystarczy i na utrzymanie klaczy ze źrebakiem i zgromadzenie zapasów paszy na zimę.
Jakie są główne ośrodki hodowlane i jakie są możliwości zakupu koni zimnokrwistych z opcją wpisania do księgi stadnej?
Henryk Kuhn: - Właściwie nie takich ośrodków hodowlanych. Przed wieloma laty, w dawnym systemie była rejonizacja hodowli i na północno-wschodniej części kraju hodowany był koń zimnokrwisty. I gdy na początku lat dziewięćdziesiątych zniesiono rejonizację typy strasznie się wymieszały, bo zniesiono ową odgórnie narzucona rejonizację i dziś można spotkać konia sokólskiego i na Podlasiu, i gdzieś koło Szczecina, czy Kielc, tak jak prymitywną rasę - hucuła spotkać można nie tylko w Bieszczadach. Podam inny przykład - szlachetne konie wielkopolskie można w dużej liczbie spotkać nie tylko w Wielkopolsce ale i na Warmii, i na Mazurach.