Jak to się stało, że został Pan tak nagle odwołany?
Andrzej Słonowski: - Nie było żadnych przesłanek, które można by było odczytać w sposób sugerujący, że będę odwołany. Jedyna rzecz, która daje mi do myślenia – z pewnej krótkiej perspektywy. Ponieważ dla Ursusa operatorem finansowym jest Bumar, to wstrzymanie finansowania działalności operacyjnej przez Spółkę Ursus odczytuję jako pewien sygnał. Tym bardziej, że mam informacje, że równolegle ze zmianą na stanowisku prezesa to finansowanie zostało wznowione.
Stanowisko prezesa Ursusa pełnił Pan od czerwca ubiegłego roku. Jakie są Pańskie dokonania?
Andrzej Słonowski: - Od chwili objęcia stanowiska przygotowywałem program restrukturyzacji Ursusa do 2012 roku. W międzyczasie udało mi się pozyskać dofinansowanie ze środków unijnych na przeprowadzenie prac badawczo-rozwojowych. Efektem miało być stworzenie zupełnie nowej rodziny nowoczesnych ciągników wyposażonych w bezstopniowe przekładnie. Perspektywy firmy wydawały się niezłe i po tych trzech latach Ursus powinien zająć należną mu pozycję na rynku. Ten program restrukturyzacji został przyjęty przez właściciela i w mojej ocenie jego realizacja przebiegała zgodnie z przyjętymi zapisami. Czas jednego roku jest czasem zbyt krótkim, żeby zrealizować bardzo ambitny program restrukturyzacji, niemniej jednak po tym roku stopień jego zaawansowania oceniam na 85 do 90%. W czasie tego roku Ursus był w stanie zbudować 6 nowych modeli ciągników, które pokazaliśmy na targach w Kielcach. Ich odbiór był niezły. Pozostała jeszcze kwestia powrotu na rynek i przekonania naszych klientów, że Ursus będzie zachowywał się przewidywalnie i ciągniki produkowane przez tę firmę będą dostępne. To wymagało jednak dłuższego czasu i znacznego finansowania. Takie zobowiązanie dotyczące finansowania przyjął na siebie właściciel firmy – grupa Bumar.
Co może oznaczać odwołanie Pana ze stanowiska?
Andrzej Słonowski: - Trudno mi się odnieść do tego zdarzenia, bo wydaje się, że prace nad restrukturyzacją Ursusa i jego powrotem na rynek przebiegały bez większych zakłóceń. Co prawda obecna sytuacja na rynku ciągników rolniczych jest dosyć skomplikowana, ponieważ wszyscy producenci notują bardzo duże spadki sprzedaży, wszyscy liczą jednak na to, że uruchomienie środków unijnych dla rolników, jak i sprzedaż przez nich plonów powinno tę sprzedaż ciągników zintensyfikować już na przełomie września i października.
Czy moje zamierzenia będą kontynuowane – trudno mi jest powiedzieć.