OPOLAGRA_2025

Rozmawialiśmy z wiceprezesem SGB GBW Władysławem Święsem

15 maja 2003

Jednym z  problemów wiążących się z wykorzystaniem unijnych środków jest niechęć polskich rolników i zakładów przetwórczych do zaciągania krajowych kredytów na realizację zadań. Na ten temat rozmawialiśmy z wiceprezesem SGB GBW Władysławem Święsem.

Co zrobić, by rolnik nie bał się wziąć kredytu?

Banki spółdzielcze są integralną częścią lokalnej społeczności. W tym zwłaszcza biznesu lokalnego. My robimy biznes z rolnikami. Wobec tego ich powodzenie jest naszym powodzeniem. I odwrotnie – niepowodzenia rolników są naszymi niepowodzeniami. Decyzja o podjęciu kredytu nie jest łatwa i nie może być pochopna.

Jak wobec tego zaciągnąć kredyt i ustrzec się błędu?

To trudne pytanie. Po pierwsze bardzo ważna jest dobra informacja. Dotyczy to zwłaszcza pozyskania i wykorzystania środków. Te środki, które są w SAPARD-zie i inne określam jako inwestycje szczególnego ryzyka dla banków. Beneficjent musi obiekt wybudować, zmodernizować i musi za to wszystko zapłacić, a nie ma pieniędzy. Może więc skorzystać z kredytu w banku. Może się jednak okazać, że na przykład kontroler z Unii, lub z naszej krajowej instytucji zarzuci uchybienia. W tej sytuacji i beneficjent i bank ma kłopoty. Powinna być więc dostępna szczegółowa, dokładna informacja o tym co, jak i w jaki sposób można wykorzystać. Niezależnie od tego kto wykona beneficjentowi biznesplan my musimy go ocenić. Musimy spojrzeć na plan chłodnym, analitycznym okiem. Nikomu nie chcemy zrobić krzywdy. Z perspektywy lat oceniam wręcz, że nieudzielenie kredytu jest przysługą. Nasz potencjalny klient po otrzymaniu kredytu i przy braku możliwości jego spłaty mógłby się pogrążyć na wiele lat. Chcielibyśmy robić dobry, bezpieczny dla jednej i drugiej strony biznes.

Czy nie odczuwa pan konieczności zbliżenia banku do rolnika poprzez fachowych doradców bankowych?

Posiadamy już dużą grupę przeszkolonych osób i szkolimy dalej. Szkolimy sami, przy udziale PPR, poprzez wyjazdy i kontakty zagraniczne. Pewnym problemem jest posiadanie dobrych materiałów, o które nie tak łatwo, skoro nie są gotowe programy rządowe. Staramy się o dostęp do publikacji poza granicami kraju. Chcemy uczestniczyć w dystrybucji środków unijnych, ale dziwi nas, że nowa ustawa o prawie pocztowym daje możliwość placówkom pocztowym na podstawie umowy z bankiem wykonywania niektórych czynności bankowych. Poczta ma oczywiście bardzo dużo placówek, ale my również mamy ich bardzo wiele. Trzeba będzie bardzo dużo środków i czasu, by dostosować te placówki i wyszkolić kadrę. Tymczasem nasi pracownicy od wielu pokoleń znają się z rolnikami, a to jest bardzo istotny element kontroli wstępnej. 

Mamy więc do czynienia z kolejnym przykładem marnotrawienia publicznych pieniędzy?

Po co budować coś od podstaw, skoro w terenie już znakomicie działają placówki banków spółdzielczych? Według deklaracji wiceministrów rolnictwa i finansów niewyobrażalna jest dystrybucja środków unijnych bez udziału banków spółdzielczych. Ale w polityce różnie bywa. Jednak interes spółdzielczy powinien być nadrzędny dla działaczy lokalnych, ale także w Sejmie i w Senacie. Powinien być ponad partykularne interesy partyjne i personalne. 

Dziękuję za rozmowę 


POWIĄZANE

fot. Łukasz Błasikiewicz/KPRP Panu Prezydentowi–Elektowi dr. Karolowi Nawrockiem...

Wybór Karola Nawrockiego to nie tylko zwycięstwo konkretnego kandydata, ale też ...

Rolnicza Solidarność żąda dymisji wiceministra Kołodziejczaka. Przypmnijmy, że p...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę