W przyszłym tygodniu ma się rozpocząć pierwszy „unijny” interwencyjny skup zbóż. Czy już w tej chwili można prognozować jak będzie przebiegał?
Romuald Buczkowski: Na razie zainteresowanie nim rolników jest najłagodniej mówiąc bardzo umiarkowane. Wynika to głównie z tego, że cena interwencyjna - nieco ponad 101 euro jest bardzo zbliżona do rynkowej. Z naszych rozmów z rolnikami wynika, że do punktów skupu nie ruszą tłumy,nie spodziewamy się wielogodzinnych kolejek.
Rolnicy wciąż jeszcze nie wiedzą gdzie punkty skupu będą funkcjonowały.
Romuald Buczkowski: To prawda. Agencja Rynku Rolnego zapowiada ogłoszenie ich list w przyszłym tygodniu, ale nie sądzę, żeby miały wyniknąć z tego jakieś problemy. Nie czujemy presji rolników. Organizacji tego skupu można pewnie coś zarzucić, ale w tym roku Agencji jeszcze się upiecze.
Czyżby rolnicy z wejścia do Unii odnosili same korzyści?
Romuald Buczkowski: Aż tak dobrze niestety nie jest. Chociaż trzeba przyznać, że w tej chwili główne kierunki produkcji są dochodowe - niezłe są ceny żywca, buraków cukrowych, biorąc pod uwagę dopłaty, także skrobii, na niskich cenach zbóż dobrze wychodzą drobiarze. Boleśnie pierwsze miesiące w Unii odczuli producenci owoców miękkich i teraz - producenci zbóż. W tym roku ich cena jest o 25 proc. niższa niż w ubiegłym.
Z czego wynika tak duży spadek cen?
Romuald Buczkowski: Z całą pewnością mają na to wpływ wyższe plony, ale sądzę, że zadziałay tu już prawa rynku w skali Europy. Cóż, niskie ceny nikomu się nie podobają, podobnie jak taniejące euro, choć ta sprawa ma i swoje jaśniejsze strony. Rolnicy mniej płacą np. za paliwo.
Co niepokoi rolników?
Romuald Buczkowski: Tym razem nie rynek. On po raz pierwszy od wielu lat stał się względnie przewidywalny, dla wielu zmiany są korzystne. To co spędza im sen z powiek to planowana reforma KRUS, niektórzy jeszcze nie bardzo wierzą, że faktycznie otrzymają dopłaty bezpośrednie.
Czy można już teraz ocenić skutki akcesji do UE dla rolników?
Romuald Buczkowski: O globalnej ocenie trudno mówić, faktem jest, że szok związany z nowymi warunkami został po części rolnikom zamortyzowany czy to przez dopłaty, choć wbrew temu co się niekiedy mówi, sensownie gospodarujący rolnicy zainwestowali już ponad 70 procent z nich w znacznie droższe od maja środki produkcji. Można też sądzić,że działania regulacyjne na rynku cukru czy skrobii się sprawdzają. Odbieramy sygnały bezpośrednio od rolników i z dużą satysfakcją muszę stwierdzić, że od lat nie było tak spokojnie. To dobrze wróży na przyszłość.