W 2004 i 2005roku około 75% nszych internautów oceniało w naszych sondach ARiMR bardzo dobrze. W tej chwili 65 procent naszych odbiorców i internautów twierdzi, że jest wręcz bardzo źle. Skąd to się wzięło?
Mirosław Drygas: Przewrotnie odpowiem na to pytanie. Niech portal też informuje, o tym co Agencja więcej robi oprócz płatności bezpośrednich i jeszcze o kilku faktach, takich jak chociażby to, że jeśli chodzi o kampanię 2005 Agencja dowiedziała się o stawce płatności, którą stosuje do naliczania płatności bezpośrednich 15 listopada. Wówczas było wydane Rozporządzenie Rady Ministrów, które nabrało mocy prawnej 29 listopada. Wtedy Agencja mogła przystąpić do naliczania płatności.
Inny element jest taki, że kontrole administracyjne w zeszłym roku rozpoczęły się dużo później, bo pod koniec września. Kampanie 2004 trwały już w czasie okresu wakacyjnego. Kontrole na miejscu były opóźnione z różnych przyczyn w stosunku do poprzedniego roku. Poza tym Agencja w 2005roku obsługiwała znacznie więcej wniosków już nie tylko z programu płatności bezpośredniej, ale także z planu obszarów wiejskich, z Sektorowego Programu Operacyjnego trwał Sapard. Poza tym, o około 7 procent przybyło wniosków, jeżeli chodzi o płatności bezpośrednie. Wszystkie programy trzeba w terminach obsługiwać. W Agencji znacząco nie przyrosło zatrudnienie. System informatyczny czasami był zawodny, co trzeba też przyznać, że jest to pewien problem. A jeżeli mówimy, że w kampanii 2004 płatności lepiej szły, to warto by było przypomnieć, że w tamtym roku płatności zaczęły się od 18 października nie od 1 grudnia jak w kampanii 2005. To już było 1,5 miesiąca różnicy.
Jeżeli Pan redaktor odniesie na krzywej czasowej tzn. od punktu 0, nie patrząc, że start kampanii 2004- 18 października, a kampanii 2005- 1 grudnia, to nie zauważy się istotnych różnic i opóźnień. Z drugiej strony myślę, że takie instytucje czy portale rolne też powinny rolnikom tłumaczyć, że nie wszyscy dostaną 1 dnia kiedy są wypłacane środki, bo przecież mamy 1,5 mln beneficjentów. Agencja coraz więcej wykonuje i obsługuje programów i to wymaga nakładów pracy, czyli zwiększenia niestety zatrudnienia, co nie jest popularne w dobie kiedy mówi się o oszczędnościach Państwa. Każdy wniosek więcej kosztuje, potrzeba więcej nakładu siły roboczej.
O to właśnie chciałem zapytać. Czy w związku z tym Agencja będzie się sama w sobie restrukturyzowała poprzez zwiększenie zatrudnienia? Bo ppr, w sprawie przyjmowania wniosków, zaobserwował takie opinie, że biura powiatowe Agencji pracują perfekcyjnie. W pierwszym okresie 2004/2005r.były takie opinie. Natomiast teraz Agencji przybyło obowiązków, ale nie przybyło tzw. siły roboczej do wykonywania zadań. I w związku z tym, nasuwa się pytanie: czy przewidziane są dodatkowe środki na zwiększenie zatrudnienia w ARiMR? Wydaje się, że Agencja tak dłużej nie ujedzie.
Mirosław Drygas: Agencja sama w sobie takich decyzji nie może podjąć, bo jest instytucją finansowaną z budżetu. Ale trzeba powiedzieć, że w ostatnich dniach decyzją Zarządzenia Pani Prezes zwiększono etatyzację do biur powiatowych, poprzez oddziały regionalne zostało rozdysponowane około 700 etatów, dodatkowo. Poza tym w Agencji pracujemy nad pewnymi zmianami dotyczącymi też obsady kadrowej na różnych poziomach- w związku z obciążeniem pracą oczywiście, co wynika z ilości obsługiwanych wniosków. Agencja powoli przygotowuje się na przejście na tzw. Budżet Zadaniowy. Forma taka będzie pozwalała bardziej precyzyjnie określić niezbędne zasady w stosunku do pracy jaką się wykonuje obecnie, czy będzie się wykonywało w przyszłości. Więc te różne ruchy pozwolą bardziej zracjonalizować strukturę zatrudnienia i dostosować do zadań.
Ale muszę powiedzieć, że mimo wszystko, działania te, moim zdaniem będą chyba nie wystarczające. Skala zadania czy zadań jakie Agencja realizuje, myślę, że przerosła wyobraźnię wszystkich decydentów, którzy mieli wpływ na decyzje odnośnie Agencji w ostatnich latach. Sądzę, że koniecznością będzie zwiększenia zatrudnienia, tym bardziej, że ambitnym celem Ministra Rolnictwa, całego Rządu jak i Agencji jest to, żeby w roku 2007 ruszyć jak najszybciej. Od stycznia 2007 rozpoczyna się przecież nowy progra Rozwoju Obszarów Wiejskich, a to będzie związane z nakładaniem się kolejnych instrumentów na te, które w chwili obecnej jeszcze funkcjonują. Nastąpią powiedziałbym żniwa. Wszystkie programy będzie trzeba obsłużyć, więc aby nie było opóźnień, reorganizacja, o której wspomniałem, będzie niezbędna. Agencja, będzie musiała wykonać jeszcze więcej pracy niż obecnie.
Czyli Agencja jest przygotowana organizacyjnie na przyszłość, przynajmniej jest wizja tej organizacji. Jest pewne że właściwa obsługa programów, będzie zależała od środków, jakie Agencja będzie mogła wykorzystać na poprawienie swojego funkcjonowania.
A co na to Komisja Europejska? Czy UE zwraca uwagę na opóźnienia u nas? Tak per saldo, jesteśmy w terminach, bo jeszcze żadne nie zostały przekroczone. Przynajmniej odnośnie dopłat bezpośrednich. Czy są sygnały z UE, że Agencja powinna się poprawić?
Mirosław Drygas: Jeżeli mówimy o opóźnieniach, to jest to typowe dla Polski. Wszyscy mówią o opóźnieniach. A ja tak siedząc dzisiaj na spotkaniu z Izbami Rolniczymi przypomniałem sobie, że niecałe 3 lata temu pracując w Ministerstwie Rolnictwa jeździłem po kraju konsultując programy, które dzisiaj mamy na bardzo wysokim stopniu realizacji - jest takie zaawansowanie, że w Sektorowym Programie Operacyjnym mamy wniosków 135 procent i właściwie decyzją Ministerstwa zamykamy nabór we wszystkich działaniach. Ostateczny termin to jest połowa kwietnia. W tej chwili Agencja podpisała już ponad 50% umów z rolnikami. Wypłaciła ponad 20% środków. Ja uważam, że jest to bardzo dobry wynik, lepszy niż w krajach unijnych. Komisja Europejska bardziej się dziwi, niż ma uwagi że się opóźniamy, bo w krajach unijnych nie idzie tak dobrze - w tych ze starej 15-tki. A my jesteśmy ambitni tak, że chcemy ten nowy program ruszyć od 1 stycznia. Komisja Europejska się dziwi, co my ich tak ciśniemy, że chcemy przed wakacjami program przekazać. Przecież jest 25 krajów. To jest jakby szaleństwo ze strony krajów nowych. Ale to jest odpowiedź ze strony sektora rolnictwa i wsi. My chcemy ruszyć od początku stycznia 2007, bo spodziewamy się, że beneficjentów nie ubędzie wcale.
To się zgadza. Na zakończenie chciałem powiedzieć jedną rzecz. To wszystko trzeba się dowiedzieć od Pana Prezesa. Naszym zdaniem, ta negatywna reakcja producentów, rolników, wynika między innymi stąd, że zainteresowani pozyskiwaniem środków pomocowych za pośrednictwem Agencji, czują pewnego rodzaju niedoinformowanie bieżące. Taki jest odbiór. Portal nasz ostatnio otrzymuje masę e-maili, na które nie jest w stanie odpowiedzieć. Co Pan może powiedzieć o zmianach w polityce informacyjnej ARiMR.
Mirosław Drygas: My w Agencji rzeczywiście pracujemy trochę nad zmianą polityki informacyjnej. Coraz więcej informacji będzie wisiało na naszej stronie internetowej. Już zamieszczamy takie miesięczne komunikaty o zaawansowaniu działań w różnych programach. Począwszy od Izby Wniosków poprzez umowy i kwoty wypłacone. Będziemy to kontynuowali, ale wydaje się, że częstotliwość większa niż miesiąc raczej nie będzie stosowana. Jeszcze rozważamy. Być może będą tygodniowe komunikaty, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę system płatności w programach sektorowych w rolnym i rybackim, to tam płatność odbywa się raz na miesiąc. Zawieszanie informacji raz na tydzień wprowadzać może wręcz dezinformację. Ludzie mówiliby, że nic się nie zmienia. My płacimy na ogół po 25 każdego miesiąca. Także z tego punktu widzenia jest uzasadnione, żeby raz na miesiąc pokazywać dokładne informacje w programach spoza płatności bezpośrednich.
Dziękujmy za rozmowę