Na sytuację w rolnictwie wiele osób narzeka. Wasza firma chyba nie ma powodów?
Leszek Weremczuk: Udało nam się przeżyć. Powstaliśmy w
1992 roku na skutek prywatyzacji POM-u Kutno. Istniejemy, rozwijamy się i to
jest najważniejsze.
W jaki sposób udało się Wam to osiągnąć, w czasie, gdy wiele POM-ów przestało istnieć?
Leszek Weremczuk: Pomogła nam różnorodność produkcji,
wysoka jakość, no i oczywiście dobrze rozwinięty marketing. Teraz, żeby sprzedać
nie można czekać na klienta, trzeba do niego wychodzić.
Powszechna jest opinia, że polscy rolnicy nie mają pieniędzy na maszyny. A jednak dają Wam utrzymanie.
Leszek Weremczuk: Nie tylko oni. Połowę produkcji eksportujemy. Między innymi do Rosji, na Łotwę, Litwę, Białoruś, ale też do Szwecji, Finlandii, Norwegii, Niemiec, Holandii, Szwajcarii, Francji. To dla nas i konieczność, i duże wyzwanie.
Macie silną konkurencję?
Leszek Weremczuk: Zdecydowanie tak. Rynki Europy zachodniej są bardzo wymagające. Nie wystarczy konkurować ceną, trzeba jeszcze zagwarantować bardzo wysoką jakość. Ten czynnik jest coraz ważniejszy także na przykład na Białorusi. Tamtejsi klienci z każdym rokiem coraz bardziej zwracają uwagę na jakość wykonania, gwarancje itp.
Czy wejście do Unii to dla Expomu szansa czy raczej zagrożenie?
Leszek Weremczuk: Trudno na to pytanie jednoznacznie
odpowiedzieć. Ruch na rynku w związku z akcesją do Unii zaczął się już dawno.
Dużą rolę odegrały programy przedakcesyjne, m.in. Sapard. Liczymy, że pomoc
europejska będzie w dalszym ciągu sprzyjała ożywieniu rynku. Ale tak naprawdę
trudno przewidzieć, co będzie dalej? Nikt nie wie, co może się stać w
rolnictwie.
Polska może zostać zalana tanim zbożem czy mięsem, choć jak dotąd nic takiego się nie zdarzyło. Bardzo trudno planować dalekosiężnie. Nikt recepty na to nie wymyślił. Liczy się szybkość realizacji zamówień i...intuicja.
Na minionej Polagrze zdobyliście Złoty Medal MTP. Czy to pomoże w sprzedaży?
Leszek Weremczuk: Złoty Medal to nie tylko prestiż, ale
i potężne narzędzie marketingowe. Nie każda firma go dostaje. Można powiedzieć,
że stanowi on potwierdzenie jakości, nowoczesności konstrukcji, jest, więc
poważnym argumentem w negocjacjach handlowych.
Przyjechaliście na Polagrę tylko po medal?
Leszek Weremczuk: Oczywiście, że nie. To targi, których nie sposób opuścić. Tu spotykają się eksporterzy maszyn, tu przyjeżdża najwięcej obcokrajowców. Dla nas to bardzo ważny moment na nawiązywanie kontaktów. Nie jedyny oczywiście, ale istotny element marketingu.