Rozmawialiśmy z Laurence Browningiem, dyrektorem Bayer CropScience Polska

Bayer CropScience, lider w zakresie ochrony roślin, biotechnologii i higieny sanitarnej, jest obecny w 122 krajach na świecie i zatrudnia prawie 22 tys. pracowników. Zespół w Polsce liczy 70 osób. Nowa firma Bayer CropScience Polska dzięki dołączeniu potencjału firmy Aventis proponuje najpełniejszą paletę środków ochrony roślin. Może się także pochwalić największym i najbardziej zawansowanym programem badawczym spośród firm branży rolniczej. Z dyrektorem firmy – Laurence Browningiem rozmawialiśmy w Sulejowie podczas uroczystości wręczenia nagród laureatom konkursu na najlepszą ekspozycję produktów Aventis.

W ubiegłym roku firma Bayer rozpoczęła starania o połączenie się z Aventis CropScience. Co zadecydowało o wyborze tego partnera?

Decyzja o połączeniu z Aventis wzięła się stąd, że Bayer miał silną pozycję w insektycydach i fungicydach, natomiast Aventis przodował w dziedzinie herbicydów. Połączenie palet produktów obu firm dało pełne, wręcz idealne spektrum środków ochrony roślin od siewu do zbioru.

Klientami firmy są zarówno działkowcy jak i właściciele gospodarstw o powierzchni kilku tysięcy hektarów. Stanowią prawie dwumilionową rzeszę, której firma proponuje nie tylko wysokiej jakości produkty, ale także serwis posprzedażny. Czy 30 osobowy serwis jest w stanie obsłużyć tak dużą grupę klientów?

Ponieważ wszystkie nasze produkty sprzedawane są przez sieć wyspecjalizowanych dystrybutorów, stąd głównym zadaniem naszych kolegów z serwisu – trzydziestu pracowników terenowych jest współpraca z dystrybutorem oraz kreowanie produktów w grupie wybranych klientów. Oczywiście niemożliwa jest współpraca tak małej grupy z ponad dwoma milionami klientów.

Jednym z działań promujących produkty firmy, jest prezentowanie ich skuteczności na pokazowych plantacjach tzw. democentrach. Jak te ośrodki funkcjonują w polskich warunkach?

Nasze plantacje pokazowe – democentra, podobnie jak w innych krajach, prezentują potencjalnym klientom jak nasze produkty działają. Ale to nie jest jeszcze wszystko, co moglibyśmy zrobić, żeby zaprezentować rolnikom skuteczność naszych środków. Generalnie democentra działają bardzo dobrze, ale widzimy jeszcze możliwość rozszerzenia konwencji plantacji pokazowych i obecnie nad tym pracujemy.

Dzisiaj dużo mówi się o potrzebie dechemizacji środowiska i upraw. Czy odpowiedzią firmy na trend ekologiczny jest powołanie i rozwijanie działu biotechnologii? 

W skali globalnej biotechnologia odpowiada tej tendencji w niektórych swoich zakresach. Oczywiście w społeczeństwie jest bardzo dużo obiekcji  dotyczących biotechnologii, które biorą się z niepełnego, czy też nieprawidłowego rozumienia zasad na których się opiera. Ale w kwestii stosowania coraz mniejszej ilości środków chemicznych na hektar upraw bardziej spektakularną odpowiedzią są nasze produkty tradycyjne, które są stosowane w znacznie niższych dawkach niż produkty dotychczasowe. Przykładem może być nasz najnowszy środek – Atlantis, który stosuje się w znacznie mniejszych dawkach niż jego techniczny odpowiednik.

Wśród narzędzi, za pomocą których firma dociera do klientów znajduje się, i to wymieniony na czołowej pozycji, Internet. Czy polski rynek jest wystarczająco "nasycony" siecią?

Oczywiście jeszcze nie. Z tym, że dostęp do Internetu w bardzo szybkim tempie rośnie i w związku z tym, w najbliższym czasie stanie się odpowiednim narzędziem zdobywania, porządkowania i kreowania rynku. Naszym celem jest nie tylko udostępnienie statycznej formy dostępu do sieci, przy której rolnik może jedynie przeczytać informację na stronie. Głównym zadaniem jest udostępnienie formy interaktywnej. Wtedy klient – rolnik będzie mógł zadawać pytania i dostawać na nie konkretne odpowiedzi. Myślę, że to zadanie bardzo niedalekiej przyszłości.

Dziękuję za rozmowę.