Czy ma Pan nadwagę?
Czesław Siekierski: - Tak, mam. Na szczęście jeszcze nie odczuwam tego na zdrowiu.
Nadwaga jest przyczyną wielu przewlekłych chorób - takich jak choroby układu krążenia, nadciśnienie, cukrzyca typu 2, niektóre nowotwory czy zaburzenia mięśniowo szkieletowe. Dane są alarmujące. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) już ponad miliard osób cierpi na nadwagę a więcej niż 300 mln jest otyłych. Czy mógłby pan przybliżyć ideę białej księgi oraz to, jak jej założenia mają pomóc w zwalczaniu epidemii otyłości?
Czesław Siekierski: - Należy zacząć od tego, iż otyłość trzeba nazwać chorobą przewlekłą, która jak każda inna choroba wymaga skutecznego lekarstwa. Przyczynami problemów z nadwagą są m.in. złe nawyki żywieniowe, środowisko sprzyjające otyłości, brak aktywności fizycznej. Założenia białej księgi mają pomóc w likwidowaniu tego stanu rzeczy. Wśród najskuteczniejszych metod leczenia zalecana jest prozdrowotna zmiana stylu życia, aktywność fizyczna- w każdej formie oraz działania prewencyjne w postaci daleko idących instrukcji dla producentów żywności, konsumentów, producentów reklam, właścicieli restauracji i sieci gastronomicznych, a także kampanii informacyjnych. W celu realizacji tych założeń bardzo ważne jest skoordynowanie wszystkich obszarów polityki oraz zaangażowanie sektora prywatnego, aby wspólnie stawić czoło temu problemowi.
Problem otyłości nie omija również dzieci, co więcej młodzi ludzie w dobie wszechobecnych restauracji i sieci fast- food, a także nawyków spędzania wolnego czasu przed komputerem są wyjątkowo narażeni na problemy związane z wagą. Obecnie 22 mln dzieci w Europie ma nadwagę. Słuchając tego, co mówił Pan na sesji plenarnej, zdrowe odżywianie dzieci leży Panu na sercu.
Czesław Siekierski: - To prawda. Te batony, cole i inne kaloryczne bomby w sklepikach szkolnych w efekcie prowadzą do wielu schorzeń u młodych Polaków. Marzą mi się sklepiki, w których można by było kupić np. świeże bądź suszone owoce, warzywa, przetwory mleczne, soki ze świeżych owoców. Podoba mi się inicjatywa kilku samorządów lokalnych, które dofinansowują właścicieli sklepików szkolnych, po to, by zmienili asortyment sprzedawanych produktów na bardziej zdrowe. Popieram akcje takie jak ,,szklanka mleka", która w Polsce realizowana jest przez Agencję Rynku Rolnego oraz ogólnoeuropejski program ,,owoce dla uczniów", na który Komisja Europejska przeznaczyła 90 mln euro. Uważam, że kwota ta powinna być zwielokrotniona. Bo niestety - szklanka świeżego soku z marchwi będzie droższa od butelki coli, ale tak czy inaczej jest to bardzo dobra inicjatywa!
A co z domem i szkołą?
Czesław Siekierski: - O! To jest ważna kwestia. Ja wiem, że większość rodziców żyje w ogromnym tempie, że dzieci często same muszą sobie w domu coś podgrzać w mikrofalówce, ale to właśnie z rodzinnego domu dziecko musi wynieść nawyk zdrowego odżywiania. Nikt mnie nie przekona, że rodzic nie może znaleźć kilku minut przed wyjściem do pracy, aby zrobić dziecku kanapkę z pomidorem, sałatą czy ogórkiem. Często zamiast tego dają kilka złotych, aby pociecha kupiła sobie coś w sklepiku. Żeby to jeszcze był jogurt, czy sok z marchwi...Niestety, przeważnie jest to baton i cola, albo co gorsze po lekcjach dziecko pójdzie na frytki lub hamburgera. Dlatego tak jak młodym ludziom trzeba umiejętnie dawkować wiedze o świecie, tak samo trzeba uczyć je prawidłowego odżywiania, które skutkuje głodem wiedzy, a taki głód jest jak najbardziej wskazany.
Proszę powiedzieć jak u Pana jest z tą aktywnością fizyczną?
Czesław Siekierski: - Ale się pani na mnie zawzięła. Mam nadwagę, ale też dobry charakter. Staram się jak mogę, ale kontuzja kolana nie pozwala na zbyt dużo, czasu też brakuje. Lubię spacerować, szczególnie po ziemi świętokrzyskiej..
A golonkę Pan lubi?
Czesław Siekierski: - Owszem, jak większość mężczyzn. Ale z dużą ilością warzyw.
.png)
Zaloguj przez Facebook
