Urodził Pan się w Ciosnach. Jaka była Pana droga zawodowa?
Bernard Palmowski: - Moi rodzice mieszkali również w Ciosnach od dziecka. Mój ojciec też był tutaj przez dwa lata wójtem po II Wojnie Światowej. Ja już jako 6-latek pomagałem w gospodarstwie przy żniwach, sianokosach i wykopkach. Uczęszczałem do Szkoły Podstawowej w Dzierżąznem gdzie kiedyś podczas wojny mieściła się filia łódzkiego obozu koncentracyjnego dla dzieci. W szkole byłem przewodniczącym samorządu i ta żyłka do działania społecznego pozostała mi na długie lata.
Ma Pan wykształcenie rolnicze?
Bernard Palmowski: - W 1981 roku ukończyłem Szkołę Zawodową o kierunku rolniczym w Ozorkowie jako mechanik maszyn rolniczych. Później pracowałem do 1992 roku jako traktorzysta w wiejskiej Spółdzielni Srebrna Dąbrówka.
Do tego czasu gospodarował pan wspólnie z rodzicami?
Bernard Palmowski: - Tak. W 1990 roku gospodarstwo zostało przepisane z rodziców na mnie. W drugiej połowie lat 90-tych byłem też przez 6 lat radnym gminy Zgierz.
Jak doszło do tego, że zaczął pan rozważać zaangażowanie się w agroturystykę?
Bernard Palmowski: - W 1999 roku prowadzący gospodarstwa rolnicy z naszej gminy zawiązali Stowarzyszenie Agroturystyczne Gminy Zgierz. Założycielami byli moi koledzy z gminy Zbigniew Hauke, oraz panowie Jarota i Kubiak. Oni dość aktywnie zaczęli działać od początku podczas gdy ja przyglądałem się trochę z boku jak im pójdzie.
Był jakiś specjalny moment gdy zdecydował się pan na agroturystykę?
Bernard Palmowski: - Pewnego razu obok mojego gospodarstwa przejeżdżały dzieci ze szkoły na rowerach i ja zaprosiłem je na podwieczorek. Podałem im wiejski placek drożdżowy, chleb z pieca który służył kiedyś moim dziadkom i rodzicom oraz kawę z mlekiem prosto od krowy. Dzieciom bardzo smakowało i wtedy postanowiłem, że na poważnie zajmę się agroturystyką.
Gdzie się pan tego uczył?
Bernard Palmowski: - Praktycznie doświadczenie zdobywam sam oraz podpatruję kolegów. Byłem też dwa razy w Parzęczewie na szkoleniu dla rozpoczynających działalność agroturystyczną.
Co może zaoferować pana gospodarstwo przyjezdnym gościom?
Bernard Palmowski: - Obecnie remontuję drewniany dom obok na kwatery dla gości. Będzie tam mogło przenocować 12 osób. Poza tym mogę zaoferować wędkowanie w stawach rybnych położonych obok, zbieranie grzybów których jest tutaj pod dostatkiem, przejażdżkę odremontowaną bryczką oraz oczywiście prawdziwy wiejski chleb wypiekany w tradycyjnym piecu, masło i mleko prosto od krowy i tradycyjne pachnące wiejskie kiełbasy wędzone również w starym stylu. Można też przenocować u mnie na świeżym sianie.
Jakie zwierzęta ma pan teraz w gospodarstwie?
Bernard Palmowski: - Mam klacz źrebną i jednego ogiera, 2 krowy, 3 byki, 1 jałówkę, 2 maciory oraz 17 tuczników.
A ziemia uprawna?
Bernard Palmowski: - 10 ha i 20 arów na których jeszcze mam żyto, owies, pszenicę i łąki na siano i zielonkę.
Jakie inne atrakcje będą czekały na turystów?
Bernard Palmowski: - W przyszłym roku planuję zorganizowanie wystawki starego sprzętu rolniczego. Będzie można zobaczyć starą kopaczkę konną, siewnik, pług skibowy, redło, znaczniki do ziemniaków i buraków, przetaki, cepy oraz sieczkarnię którą kiedyś obsługiwały dwie osoby.
Obok domu stoi też pomieszczenie z piecem chlebowym.
Bernard Palmowski: - Wnętrze jest wyremontowane i wygląda tak jak kilkadziesiąt lat temu. Również piec jest sprawny i można będzie spróbować prawdziwego wiejskiego chleba.
Nadal działa pan aktywnie w Stowarzyszeniu Agroturystycznym?
Bernard Palmowski: - Staram się być aktywny na ile czas mi pozwala. Stowarzyszenie bierze udział co roku w dożynkach gminnych, w miejscowych festynach i świętach oraz imprezach rolniczych jak np. w „Święcie Cebuli” która w tym roku odbywało się w Grabowie. Co roku w ośrodku w Dzierżąznej organizujemy Hubertusa wraz z tradycyjną pogonią za lisem. Członkowie Stowarzyszenia obwożą też gości ośrodka po miejscowych atrakcjach takich jak hodowla strusi w Swobodzie, pracownia kowalstwa artystycznego czy stadnina koni w Kotowicach.
Poza tym Stowarzyszenie przygotowało oznakowanie dla gminnej ścieżki rowerowej krajoznawczej oraz kilka tras dla chętnych by pojeździć konno.
Czego można panu życzyć?
Bernard Palmowski: - Na pewno takiego współdziałania w Stowarzyszeniu jak w roku bieżącym oraz nowych pomysłów na dalszy rozwój gospodarstwa.
Dziękujemy za rozmowę