Dlaczego kandydyję?
Wybory samorządowe za pasem. Koalicje zwarły szyki, kandydaci i kandydatki przedstawiają się i prezentują swoje programy. Jestem jedną z nich . Nie chcę jednak w tym miejscu prezentować własnego programu. Chcę zwrócić uwagę na te kwestie, które sprawiają, że przyszły rozwój regionów, w tym - Dolnego Śląska, że przyszły awans obszarów wiejskich i modernizacja rolnictwa staną się niemożliwe, jeśli będą słabe, mało przebojowe samorządy, jeśli podstawowym ich atutem będą wewnętrzne kłótnie i jeśli zamiast pomysłów na rozwój samorządy będą głównie interesować się jak wyrwać z budżetu pieniądze i jak je podzielić.
Zaczyna się nowa epoka. Co do tego nikt chyba nie ma wątpliwości Jest ona związana nie tylko z członkostwem Polski w Unii Europejskiej ale głownie z faktem, że rozwój lokalny i regionalny w coraz większej mierze zależy od nas samych , w coraz mniejszej - od prezydenta, premiera, rządu. Dobre to i złe.
Złe - bo nakłada obowiązek przede wszystkim na nas, obecnych i przyszłych samorządowców i społeczności lokalne, nakazuje być aktywnym, mieć pomysły i uparcie je realizować. Poszukiwać partnerów. Organizować środki finansowe. Nie jest t o łatwe i nic nie wskazuje na to, że będzie łatwiejsze. Ale nie jest niemożliwe
Dobrą stroną brania odpowiedzialności za rozwój jest to, że sami współokreślamy własną przyszłość.
Członkostwo w Unii Europejskiej, a zwłaszcza sposób wspierania rozwoju lokalnego i regionalnego przez sprzyja wyłącznie takim, którzy mają pomysły, potrafią się zorganizować i wiedzą jak i na co te środki wydać. Dowodem na tę wiedzę jest właśnie samoorganizacja społeczeństwa, której instytucją są samorządy. A ponieważ regionalne wsparcie UE kierowane jest na regiony problemowe prawidłowa, bez pomyłek, odpowiedź na pytanie, jak wyciągnąć region z problemów - może dokonać się tylko przy decydującym udziale samych zainteresowanych.
Do problemowych obszarów w Unii Europejskiej należą obszary wiejskie. Mają one trudności rozwojowe, bowiem nie tylko infrastruktura jest na nich słabiej rozwinięta, ale mniej chętnie lokują się inwestorzy, którzy byliby gotowi tworzyć nowe miejsca pracy, jest znacznie większe bezrobocie, mieszkają biedniejsi ludzie, którym często z trudem wystarcza do pierwszego. Te wszystkie mankamenty ma także wrocławska wieś, toteż nakazem chwili jest intensyfikacja wysiłków, prowadzących do wdrażania dobrych programów z zakresu:
Może nie wszyscy chcą dziś przyjąć do wiadomości, że wyjście wsi wrocławskiej z zapaści dokona się tylko przez sprzedaż dobrego produktu - rolniczego lub pozarolniczego - bądź usługi, takiej, jak turystyka wiejska lub agroturystyka. Takie są jednak wymagania współczesnego rozwoju i gospodarki rynkowej, a my - możemy się do tego tylko lepiej lub gorzej dostosować i powinniśmy się starać, aby efekty tego dostosowania były widoczne.
O konieczności przemian na polskiej wsi pisze i mówi się wiele. Dziś już samo mówienie nie wystarczy. Trzeba znać przepisy i procedury, dobrze wiedzieć, gdzie i jakie są pieniądze, które na rozwój i przemiany można pozyskać, a przede wszystkim - jakie warunki spełnić, aby te trudne pieniądze były dla nas dostępne. Pieniądze publiczne, zewnętrzne dostępne będą tylko poprzez programy i projekty. Dlatego rozwojem wsi i rolnictwa, podobnie, jak całym rozwojem regionalnym, trzeba dziś zarządzać: dopasowywać do siebie programy, w których zawarte są nasze własne pomysły, poszukiwać partnerów, współpracować z całym systemem różnych instytucji, bo rozwój i przemiany wymagają wielu działań na różnych szczeblach, dbać o partnerstwo między władzą samorządową a rządową, wreszcie - precyzyjnie określić i znaleźć źródła finansowania, aby nasze pomysły nie stały się koncertem życzeń, lecz programem, który wspólnie realizujemy.
To nowe rozumienie rozwoju i przemian nie jest łatwe, ale to wyznacza zakres obowiązków i uprawnień organizacji samorządowych. Będą to czy nie będą potrafiły tego zrobić? Dlatego tak ważne są te najbliższe wybory samorządowe - aby trafili do nich ludzie, którzy nie tylko wiedzą, że podstawą pracy w samorządzie jest wspólne działanie i wola porozumienia, ale także tacy, którzy wiedzą, na czym polegają i jak zmieniają się mechanizmy współczesnego rozwoju
Jestem kobietą. To chyba od razu widać z imienia i nazwiska. Niestety, nie widać, że nas, kobiet, znacznie mniej jest na wszystkich szczeblach władzy i że podział między zaszczytami a obowiązkami nie przebiega w polskim społeczeństwie równo: wszędzie tam, gdzie sprawowanie funkcji lub zajmowanie stanowiska wiąże się z zaszczytami tam spotykamy mężczyzn Tam, zaś, gdzie jest żmudna, mrówcza praca - tam brylują kobiety. Przypadek to czy przeznaczenie?
Nie mam wątpliwości, że wszystkiemu temu, co nowe i trudne kobiety dobrze stawią czoła . to one, jak mrówki, czytają dokumenty, to one przygotowują żmudne statystyczne wyliczenia, tak potrzebne przy staraniu się o środki unijne, to one opracowują harmonogramy, liczą koszty, robią sprawozdania i przygotowują stosowne papiery. A od dobrze wypełnionych dokumentów coraz więcej będzie zależało.
Ustawiam się więc w szeregu tych, które gotowe są przyjąć na siebie obowiązki, które znają te obowiązki i gotowe są je wypełniać jak najrzetelniej.
Z poważaniem
Ewa Mańkowska