Organizacje i federacje rolnicze AgroUnia, PSL, Samoobrona, Konfederacja, KRIR w dniu 30 września zgromadziły kilkadziesiąt tysięcy rolników w Warszawie. Manifestacja to wielki protest rolników, przeciw tzw. “Piątce dla zwierząt”.
Oliwy do ognia dolewa PiS nominując laika w sprawach rolnych, posła sprawozdawce ustawy „o ochronie zwierząt” o którym podczas manifestacji mówiono również głośno, że rolnicy nie życzą sobie Grzegorza Pudy na stanowisku Ministra Rolnictwa.
“A ten… jak on się nazywa, Puda. Nie może być naszej zgody, żeby taki człowiek był Ministrem Rolnictwa. To jest człowiek z którym nam nie będzie po drodze jak się przepychać. Nie ma miejsca na cienasów… “My nie chcemy Grzegorza Pudy” – mówił Michał Kołodziejczak podczas dzisiej manifestacji
Rolnicy w formie konduktu żałobnego przeszli z Placu Trzech Krzyży przed Sejm, a następnie pod Pałac Prezydencki. Tam delegacja komitetu protestacyjnego rolników spotkała się z prezydentem Andrzejem Dudą.
W proteście uczestniczyli liderzy PSL i Konfederacji. Lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział „Idziemy dzisiaj wspólnie do przodu, bo sprawa jest święta. To jest wojna o Polskę, nie tylko polską wieś. To jest ustawa antypolska, która zniszczy, zaora polskie rolnictwo, zaora polską wieś. Nie może być zgody na coś takiego” .
Krzysztof Bosak nawoływał też do twardych i nieustępliwych negocjacji: „…nie zadowalajcie się deklaracjami kompromisów. Abyśmy wygrali, władza musi się was przestraszyć. Musi nas być dziesięć razy więcej…”
Najważniejsze słowa padły z mównicy z ust jednego z głównych organizatorów lidera AgroUnii Michała Kołodziejczaka:”… po rozmowie z głową państwa widzimy w nim podobną twarz, jak u każdego z nas. Jest zakłopotany, chciałby dobrze, ale z drugiej strony nie ma wyjścia, bo rachunek polityczny jest prosty…”
Zwracając się do stojącego uczestnika protestu, prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza powiedział:"…swoim zachowaniem odkupiacie swoje dotychczasowe grzechy".
Zapowiadając nasilenie protestów zaapelował do rolników:”…naszykujcie widły, postawcie koło domu i powiedzcie sąsiadowi: jedziesz z nami za dwa tygodnie? Jak nie pojedzie, to niech na jego plecach odciśnie się trójząb tych wideł….”
Tak więc sytuacja konfliktu rolników i polskiej wsi z rządem PiS zaognia i zaostrza się, a reakcje liderów organizacji rolniczych i partii politycznej są pewni, że nastroje bardzo się radykalizują. Wydaje się, że w PiS nie ma świadomości o sile i uporze polskiego chłopa. Wieś to dobro narodowe i rządzący zawsze powinni się z nimi liczyć. Przestrzegało o tym wielu posłów Prawa i Sprawiedliwości na czele z byłym już ministrem Ardanowskim. Nikt z władz PiS ich nie słuchał i nie słucha, uważając, że protesty jakoś przeminą i czas „załatwi sprawę”. Niestety, to marzenia płonne. Upór polskiego chłopa na przestrzeni wieków nie złamała pańszczyzna, zaborcy, i komunistyczna kolektywizacja wsi. Wieś Polska jest cierpliwa, bo trud polskiego rolnika i efekt jego pracy wymaga czasu i cierpliwości. Żaden rząd w UE nie wygrał z rolnikami i tak będzie i tym razem. Niech się więc dzieje. Niech się wydarzy.
Wszystkie media polskie i wiele zagranicznych relacjonowały niemal na żywo warszawski protest rolników, w tym czasie TVP w programie Agrobiznes informowała o niezadowoleniu rolników i ulicznych protestach w….INDIACH!!! NO COMENTS.
e-mk, materiał własny ppr.pl