Partia Zieloni we Wrocławiu wyraża swój sprzeciw wobec samowoli i braku konsekwencji wobec przedsiębiorców w zakresie nielegalnego składowania odpadów. Choć wg relacji Prezydenta Wrocławia – Wydział Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miejskiego składał już zawiadomienia do Prokuratury w związku z nielegalnym składowiskiem, Prokuratura dla Wrocławia-Fabrycznej miała umorzyć sprawę. Pokazuje to, z jak dużą ignorancją w zakresie ochrony środowiska oraz zdrowia mieszkańców i mieszkanek mamy do czynienia. Zarówno służby rządowe, jak i samorządowe zawiodły i nie uchroniły nas przed kolejnym takim przypadkiem!
Przypomnijmy, że od początku roku miało miejsce już blisko 100 pożarów w całym kraju. Łatwo przewidzieć więc, że takich sytuacji może być więcej. Tym razem nie da się tego wytłumaczyć „upałem”. Nie wystarczy gasić i nadzorować. Trzeba przyjrzeć się przyczynom i je wyeliminować.
Wszystko zaczęło się od stworzenia w 2010 roku możliwości wydawania zezwoleń na zbieranie i przetwarzanie odpadów w nieistniejących instalacjach oraz wyeliminowaniu możliwości udziału organizacji społecznych w wydawaniu takich zezwoleń (wyłączenie stosowania art. 31 KPA). Te przepisy pozwalają przyjmować odpady właściwie bez ograniczeń i bez kontroli, przy zgodzie władz centralnych i samorządowych, które nie widzą problemu w robieniu z Polski wysypiska Europy. Od 2010 roku w wielu polskich miejscowościach pojawiły się składowiska. Pieniądze na nich zarabiali lokalni lub zagraniczni biznesmeni. Skutki niebezpiecznego sąsiedztwa, to znaczy odór czy kłopoty zdrowotne wywołane uwalniającymi się gazami wysypiskowymi, pyłami, bakteriami czy toksynami, a także zagrożenie pożarem czy zanieczyszczeniem wód gruntowych, ponosili mieszkańcy i mieszkanki okolicy.
Sytuacja Polski jako wysypiska Europy nasiliła się w tym roku, gdy w Chinach zaczęło obowiązywać prawo zakazujące importu odpadów. W efekcie odpady tj. plastik, chemikalia, złomy zaczęły trafiać w jeszcze większych ilościach do Polski.
Recykling odpadów kosztuje, łatwiej je spalić i powiedzieć, że był to przypadek. Zyskują importerzy odpadów, tracimy my wszyscy. Z naszych podatków, a nie na koszt właściciela składowiska, pracują strażacy gaszący pożary. To my jako mieszkańcy i mieszkanki jesteśmy narażeni na emisje szkodliwych substancji i oddychanie zanieczyszczony powietrzem, które wisi w naszych miastach i wdziera się do mieszkań. Smog jest problemem dotyczącym naszego zdrowia. Ponad 50 tysięcy osób w Polsce umiera z powodu zanieczyszczonego powietrza, z tego 1 tysiąc w samym Wrocławiu, a setki tysięcy jest leczonych na choroby układu krążenia i oddechowego. Każdy pożar składowiska to dodatkowe zagrożenie dla naszego zdrowia.
Nasze 10 ogólnopolskich punktów walki ze składowiskami to:
1) Wprowadzenie zakazu importu śmieci do Polski, wzorem Chin i większości państw europejskich.
2) Stopniowe wygaszanie funkcjonowania obecnych składowisk, na których znajdują się śmieci importowane z innych krajów Unii Europejskiej. Władze samorządowe w kolejnych pozwoleniach powinny zmniejszać dopuszczalną rzędną składowania, aż do całkowitej likwidacji składowisk.
3) Włączenie organizacji społecznych oraz mieszkańców w proces konsultacji, czy na danym terenie może powstać składowisko. To nie może być tylko decyzja ustalana pomiędzy inwestorem a starostą, prezydentem miasta czy marszałkiem województwa. Musi być to decyzja mieszkańców.
4) Zwiększenie kontroli Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska na obecnych wysypiskach.
5) Wprowadzenie ustawą wysokich kar finansowych dla właścicieli składowisk za pożary i niepoddawanie śmieci recyklingowi lub odpowiedniej dla danego materiału utylizacji. Obecnie kary są niskie, a sprawy często umarzane w sądach. Inwestorzy nie ponoszą żadnych konsekwencji, zarabiając tylko pieniądze, a skutki sąsiedztwa składowisk i ich pożarów odczuwają mieszkańcy okolicy.
6) Wprowadzenie zapisów dotyczących opakowań sprzedawanych w Polsce produktów. Opakowania powinny być wykonane z surowców nadających się do recyklingu, składać się z jak najmniejszej ilości materiałów. Trzeba zrezygnować z barokowej formy wielomateriałowych opakowań, które stają się kłopotliwym odpadem. Zamiast tego – postawić na opakowania łatwe do recyklingu.
7) Wprowadzenie 0-procentowej stawki VAT na naprawę zepsutych rzeczy. By dbać o zrównoważony rozwój i ochronę środowiska, trzeba przywiązywać większą wagę do konsumenckich wyborów. Jeśli koszty naprawy butów, roweru, ubrań czy sprzętu AGD będą dużo niższe niż kupno nowego produktu, skorzystają na tym nie tylko konsumenci, lecz także środowisko.
8) Stworzenie systemu skupu opakowań zwrotnych w automatach (butelki szklane, plastikowe). Dzięki temu lokalne sklepy nie będą przeciążone magazynowaniem zwrotnych butelek, ludzie chętnie będą segregować, jeśli otrzymają w automacie kaucję za opakowanie, a ilość plastiku do utylizacji ulegnie zmniejszeniu.
9) Dopracowanie zapisów dotyczących selektywnej zbiórki odpadów i ich egzekwowanie. Obecnie segregacja odpadów ma wiele niedociągnięć. Koniecznością jest podzielenie odpadów na biodegradowalne, tj. pozostałości żywności, odpady z drewna, oraz możliwe do recyklingu.
10) Przeprowadzenie kampanii społecznych zachęcających do kupowania produktów w prostych opakowaniach, korzystania z opakowań wielorazowego użytku, np. szklanych butelek na wodę, materiałowych toreb, słoików na sypkie produkty, własnych toreb na pieczywo i wyroby cukiernicze. Kampanie społeczne powinny edukować o konieczności rzetelnego segregowania odpadów i pokazywać, co dzieje się z produkowanymi przez nas śmieciami.
Liczymy na dokładne rozpatrzenie sprawy przez Prokuraturę, służby odpowiedzialne za ochronę środowiska i zdrowia. Oczekujemy od władz kraju, że w końcu rozwiążą ten problem systemowo, a od wrocławskich urzędników, że nie dopuszczą więcej do działalności nielegalnych składowisk na terenie miasta.
Stanowisko Partii Zieloni we Wrocławiu z dn. 17.12.2018 r.
Biuro prasowe Partii Zieloni