Od środy we Włoszech na każdym opakowaniu produktów nabiałowych musi znajdować się informacja o kraju pochodzenia mleka i jego derywatów. Zadowoleni są rolnicy, którzy apelowali o taką przejrzystość.
To także, jak się zauważa, spełnienie oczekiwań klientów, bo od tej pory będą wiedzieli, czy mozzarellę, którą kupują, wyprodukowano z włoskiego mleka, czy z importowanego, co często ma miejsce.
Nabiał sprzedawany jako 100-procentowo włoski i jako regionalny specjał często produkowany jest z mleka i jego pochodnych, sprowadzanych z zagranicy, co dotychczas zatajano. Dotyczy to także samego mleka. Według statystyk trzy czwarte mleka UHT, sprzedawanego we Włoszech, pochodzi z importu. Z kolei połowę mozzarelli na rynku w tym kraju wyprodukowano z mleka i jego derywatów z zagranicy.
Danych na etykietach dotyczących kraju pochodzenia mleka domagali się przez lata rolnicy i różne środowiska obrońców włoskiej żywności.
Na mocy decyzji Ministerstwa Rolnictwa informacje te muszą być na opakowaniach wyraźne i czytelne.
"To historyczny przełom, który pozwoli nawiązać bardziej przejrzyste i oparte na pewności relacje między hodowcami bydła, producentami żywności i konsumentami” - powiedział minister rolnictwa Maurizio Martina. Ogłosił, że jego resort nakaz takich informacji na etykietach chce teraz rozszerzyć na produkty zbożowe, makaron i ryż. "Epokowe wydarzenie dla obrony włoskiej żywności" - tak decyzję w sprawie mleka i jego pochodnych skomentował związek włoskich rolników Coldiretti.
Sylwia Wysocka (PAP)