Włoski Komitet Badań Naukowych zajął się powracającą każdego lata kwestią znikania piasku z plaż. Naukowcy szacują, że każdy plażowicz zupełnie bezwiednie zabiera ze sobą 93 gramy piasku, który przyczepił się do ubrań, kostiumu, butów czy ręcznika.
To właśnie w ten sposób według badaczy z nadmorskich plaż wynosi się nieświadomie najwięcej piasku. Mniej traci się go w rezultacie umyślnego wynoszenia go w butelkach czy woreczkach na pamiątkę, co w wielu miejscowościach, zwłaszcza na Sardynii jest surowo zabronione i karane wysokimi grzywnami.
Najniebezpieczniejsi są "złodzieje mimo woli" - wynika z analiz ekspertów, cytowanych na łamach weekendowego magazynu dziennika "La Repubblica".
Wystarczy – podkreślają – że po dniu nad morzem nie wytrzepie się dokładnie ręcznika plażowego.
Choć sprawa ta może wydawać się błaha, jest to poważny problem we wszystkich miejscowościach nadmorskich, przede wszystkim na najpiękniejszych plażach, słynących z wyjątkowo miałkiego i jasnego piasku.
Przed rozpoczęciem sezonu wakacyjnego na alarm biją już z tego powodu samorządowcy z wyspy Elba w Toskanii. Tam największe obawy budzi stan coraz bardziej masowo odwiedzanej plaży Lacona, wyróżniającej się drobnym jak pył piaskiem. Szacuje się, że plażowicze wynoszą z niej przypadkowo 86 ton piasku rocznie.
Aby powstrzymać to zjawisko, rozważa się tam ustawienie drewnianych kładek. Idąc po nich ku wyjściu z plaży turyści pozbywaliby się ziarenek piasku, który przyczepił się do ich ubrań i sprzętu.
Sylwia Wysocka (PAP)