Dziś konsumenci dbają o zdrowie i szukają jak najbardziej naturalnej żywności, szczegółowo analizują etykiety produktów. Ale czy zawsze są w stanie wykluczyć to, że dany produkt nie zawiera GMO? Nie do końca. Całkowitą pewność może dać tylko wybór certyfikowanych produktów - oznaczonych "Wolne od GMO" lub "Bez GMO".
Genetycznie modyfikowane organizmy zawierają w swoim składzie obce geny wprowadzone metodami inżynierii genetycznej wyizolowane z innych gatunków często od siebie bardzo odległych, np. łączone są geny roślin i bakterii. I choć kukurydza odporna na owady (wyposażona w gen, kodujący białko niszczące układ pokarmowy szkodników), ziemniaki odporne na stonkę, czy soja, która zyskała odporność na herbicydy, wirusy i inne patogeny z punktu widzenia rolnika mogłyby się wydawać roślinami idealnymi do uprawy, to wśród konsumentów najczęściej budzą strach. Ludzie obawiają się, że produkty modyfikowane genetycznie mogą przyczynić się do powstania nowych chorób i alergii, a nawet niekontrolowanych zmian genetycznych. W badaniu "Polacy o bezpieczeństwie żywności i GMO" przeprowadzonym przez CBOS zdecydowana większość ankietowanych (72%) zadeklarowała, że mając możliwość wyboru kupiłaby produkt niezawierający GMO, nawet gdyby był znacznie droższy od produktu zawierającego GMO. Ponadto przeważająca większość Polaków jest zdania, że zarówno produkty zawierające GMO, jak i produkty ze zwierząt karmionych paszą zawierającą organizmy modyfikowane genetycznie powinny być oznakowane (odpowiednio 94 i 93%). Tak też jest w rzeczywistości, informacje o zawartości GMO znajdziemy na etykietach produktów. Jednak możemy spożywać niewielkie ilości GMO nawet nie zdając sobie sprawy - w pewnych sytuacjach producent jest zwolniony z obowiązku znakowania, jeśli produkt zawiera mniej niż 0,9% GMO. Alternatywą jest wybór certyfikowanych produktów, których coraz więcej pojawia się na sklepowych półkach. Wśród nich znajdują się również produkty mleczarskie certyfikowane według standardu PIM "Bez GMO". Jest to pierwszy tak kompleksowy zbiór zasad określający wymagania w obszarze znakowania produktów wolnych od GMO na każdym poziomie, czyli zakładu mleczarskiego, firmy z branży paszowej oraz gospodarstwa. Dzięki temu konsument zyskuje pewność, że zwierzęta są karmione paszami, które nie zawierają genetycznie modyfikowanych organizmów.
Certyfikat PIM "Bez GMO" posiada m.in. Grupa Agrocentrum produkująca pasze dla zwierząt. Jak podkreśla Piotr Szybiński, dyrektor sprzedaży działu bydło, w każdej produkcji - czy to pasz, czy też innych towarów - ważne jest utrzymanie określonych wytycznych dla osiągnięcia produktów najwyższej jakości.
- W produkcji pasz dla zwierząt gospodarskich jest to niezmiernie istotne, gdyż nie tylko dbamy o zdrowie żywionego inwentarza lecz przede wszystkim o zdrowie finalnego konsumenta mięsa bądź wyrobów mleczarskich - mówi. - Certyfikacje pozwalają zachować reżim produkcyjny, dzięki któremu produkty opuszczające wytwórnie spełniają oczekiwania założonych standardów. Wprowadzenie certyfikacji „bez GMO” przez PIM dokładnie definiuje produkowanie i wprowadzanie na rynek pasz dla bydła niepodlegających skażeniu genami modyfikacji genetycznych. Dlatego konsumenci mogą mieć pewność, że wybierane przez nich produkty oznaczone logo "Bez GMO" zostały właśnie z takiego mleka wyprodukowane.
Kampania „Wolne od GMO" realizowana jest przez Polską Izbę Mleka i sfinansowana z Funduszu Promocji Mleka.
Polska Izba Mleka