Ponad 1,7 tys. bobrów może zostać odstrzelonych w ciągu trzech lat w woj. warmińsko-mazurskim - zarządzenie w tej sprawie wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie. Ma to ograniczyć szkody wyrządzane przez bobry na terenach użytkowanych gospodarczo.
Zarządzenie zezwalające na ograniczenie populacji bobra europejskiego na Warmii i Mazurach wydał RDOŚ w Olsztynie. Umożliwia ono odstrzał 1770 osobników tego gatunku w ciągu najbliższych trzech lat, czyli 590 sztuk rocznie. Wyznaczono limity dla poszczególnych powiatów; największe - po 52 bobry rocznie - dla ełckiego, giżyckiego, kętrzyńskiego i węgorzewskiego.
Według RDOŚ co roku liczba bobrów przewidzianych do odstrzału będzie i tak mniejsza niż wynosi roczny przyrost naturalny populacji tego gatunku w regionie, szacowany na 10 proc. Obecnie populacja bobrów na Warmii i Mazurach oceniana jest na 11 tys. osobników. Jak podkreśla RDOŚ, mogą to być szacunki zaniżone, o czym mają świadczyć wizje terenowe i rosnąca liczba wniosków o odszkodowania za szkody powodowane przez bobry.
To właśnie skala szkód jest powodem ograniczania liczebności bobra. W ostatnich siedmiu latach wartość odszkodowań wypłaconych przez Skarb Państwa na Warmii i Mazurach wzrosła niemal czterokrotnie, a liczba zgłoszeń - ponad trzykrotnie. Np. w 2009 r. do olsztyńskiej RDOŚ wpłynęło 551 wniosków o odszkodowania i wypłacono ponad 1,2 mln zł, natomiast w 2015 roku odnotowano 1044 zgłoszenia, a wypłaty wyniosły ponad 4 mln zł.
Zarządzenie zezwalające na odstrzały dotyczy wyłącznie terenów użytkowanych przez ludzi, głównie stawów rybnych, upraw rolnych i leśnych czy miejsc, gdzie działalność bobrów zagraża wałom lub innym urządzeniom hydrotechnicznym, drogom czy nasypom kolejowym.
Nie obejmie ono natomiast obszarów, na których tzw. rola środowiskotwórcza tego gatunku jest korzystna, bo podnosi się poziom wód gruntowych, zwiększa się retencja i bioróżnorodność, np. lasów będących własnością Skarbu Państwa, rezerwatów przyrody oraz takich obszarów objętych programem Natura 2000, gdzie ten gatunek jest przedmiotem ochrony.
Jak przyznają pracownicy RDOŚ, stosowane w ostatnich latach rozwiązania alternatywne do odstrzału - montaż rur przelewowych w żeremiach - nie przyniosły oczekiwanych efektów. W wielu rejonach doszło do "przegęszczenia populacji" i młode osobniki zaczęły zajmować siedliska uznawane do niedawna za nieodpowiednie. Pojawiają się na terenie miast, w płytkich i przydrożnych rowach, a nawet w kanalizacji burzowej.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka olsztyńskiej RDOŚ Justyna Januszewicz, projekt zarządzenia był poddany konsultacjom, w których uczestniczyło kilka organizacji ekologicznych. Jak mówiła, większość zgłoszonych przez nie uwag uznano za uzasadnione i je uwzględniono.
"Najważniejsze z tych zmian to wyłączenie z planowanych odstrzałów terenu Lasów Państwowych i tych obszarów Natura 2000, gdzie bobry są przedmiotem ochrony. W następstwie tego zmniejszono prawie o połowę liczbę bobrów przewidzianych do redukcji w pierwotnym projekcie zarządzenia; z 1125 do 590 osobników rocznie" - wyjaśniła.
W rozmowie z PAP Januszewicz przypomniała, że nigdy wcześniej w regionie nie zrealizowano w pełni wyznaczonych limitów redukcji bobrów - np. w ub. roku wydano zezwolenia na odstrzał 117 osobników, a odstrzelono 27, a w 2013 r. przy zgodzie na redukcję 75 osobników odstrzelono jedynie cztery sztuki.
Zgodnie z zarządzeniem odstrzały mogą być prowadzone przez trzy lata, od 1 października do 28 lutego. Będzie je realizował Polski Związek Łowiecki.
Wyznaczone w zarządzeniu olsztyńskiej RDOŚ limity nie dotyczą wałów przeciwpowodziowych na Żuławach Elbląskich, gdzie już w 2014 r. uchylono na pięć lat zakaz odstrzału bobrów. Miało to doprowadzić do całkowitej eliminacji zwierząt, które ryjąc nory w wałach stwarzają zagrożenie zalania terenów depresyjnych.
(PAP)