W polityce rolnej Unii Europejskiej powinien dokonać się zwrot - przekonywali uczestnicy sobotniego "Kongresu Wsi Polskiej w Unii Europejskiej", który odbył się w Sejmie. Kongres zorganizowały SLD oraz Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w PE.
"Zaprosiliśmy dzisiaj przedstawicieli wsi polskiej, rolników, producentów, ale także ludzi pracujących dla sektora rolnego i mieszkających na wsi na rozmowę pod hasłem +Kongres Wsi Polskiej w Unii europejskiej+. Dwa wiodące tematy: pierwszy - dopłaty rolne po ewentualnym Brexicie, drugi - żądanie zwrotu w polityce UE w zakresie rolnictwa" - mówił wiceprzewodniczący PE Bogusław Liberadzki na konferencji prasowej Sejmie.
Jak zaznaczył, zwrot w unijnej polityce rolnej powinien dotyczyć: "skończenia z niesprawiedliwymi cenami narzucanymi przez wielkich odbiorców, skończenia z kumulacją w ograniczonych rękach całych sektorów rolnych, ustalenia - gdy trzeba będzie nawet w sposób kartelowy - cen dla rolników zawsze powyżej kosztów opłacalności".
"Rolnicy nie przychodzą po prośbie, oni przychodzą z żądaniem. Chcą mieć uczciwe warunki do prowadzenia swojej działalności. Zarówno w tym wielkim wymiarze produkcji żywności dla każdego z obywateli UE, jak i w wymiarze godnego źródła utrzymania swojej rodziny. O tym dziś dyskutujemy. Te postulaty wyjdą na zewnątrz i do Parlamentu Europejskiego i do Komisji Europejskiej" - mówił Liberadzki.
Cezary Olejniczak zaznaczył, że debata w Sejmie dotyczy także polityki krajowej. "Dyskutujemy o zróżnicowaniu polskiego rolnictwa, o obszarach, które są wykluczone, o nierównym dostępie do komunikacji, do służby zdrowia, edukacji, pomocy społecznej. Rozmawiamy też o polityce senioralnej, bo Polska wieś od lat się starzeje, i to ludzie lewicy na polskiej wsi zauważają" - mówił polityk SLD.
Jak mówił, "polska wieś to nie tylko prawica, to nie tylko Kościół katolicki". "To również członkinie Kół Gospodyń Wiejskich, Ludowych Zespołów Sportowych, Ochotniczych Straży Pożarnych i tam są ludzie lewicy. Ci ludzie przyjechali dzisiaj na zaproszenie SLD i europejskich socjalistów do polskiego parlamentu, żeby o tych problemach w swoich regionach powiedzieć" - mówił Olejniczak.
Olejniczak wyraził nadzieję, że premier Beata Szydło i rząd usłyszą o problemach, które są podejmowane na Kongresie. "Mamy świadomość, że tych problemów nie można rozwiązać działając tylko w Polsce. Oczekujemy od rządu dobrej współpracy z Komisją Europejską, Parlamentem europejskim oraz Radą" - powiedział Liberadzki.
Polityk SLD Tomasz Krzesiński mówił, że podczas Kongresu padają też postulaty, aby w większym stopniu na polskiej wsi wykorzystać spółdzielczość produkcyjną, która - mówił - w ostatnich latach została bardzo zaniedbana.
"Mówimy również o rezerwach, które można wykorzystać do rozwoju polskiego rolnictwa i do zwiększenia polskiej konkurencyjności. Domagamy się od rządzących, by polskie rolnictwo traktowano jednakowo. Dzisiaj różnicuje się gospodarstwa indywidualne od gospodarstw spółdzielczych, czy tych, które powstały z podziału bądź likwidacji PGR" - mówił Krzesiński.
Marzena Kozłowska (PAP)