Żaden klub nie sprzeciwił się w środę dalszym pracom nad rządowym projektem ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, która przedłuża zawieszenie podatku na kolejny roku - do końca 2018 roku.
Wiceminister finansów Wiesław Janczyk przypomniał posłom historię związaną z ustawą o podatku od sprzedaży detalicznej, czyli tzw. podatku handlowego.
Przypomniał, że ustawa ta obowiązywała od 1 września 2016 roku, ale w połowie września tego roku Komisja Europejska wszczęła postępowanie w sprawie tego podatku i wezwała Polskę do zawieszenia jego stosowania. Zdaniem Brukseli, jego konstrukcja mogła faworyzować mniejsze sklepy, co mogło być uznane za pomoc publiczną.
Po tej decyzji resort finansów zawiesił pobór podatku od handlu detalicznego, a w listopadzie 2016 roku Sejm przyjął przygotowaną przez rząd ustawę, zakładającą zawieszenie obowiązywania podatku od sprzedaży detalicznej do 1 stycznia 2018 roku.
Janczyk podkreślał, że przygotowując tamten projekt rząd liczył, że w ciągu 2017 roku Komisja Europejska rozstrzygnie sprawę na korzyść Polski. Tym bardziej, że w końcu listopada 2016 roku złożył skargę na decyzję KE.
Komisja jednak 30 czerwca 2017 roku wydała decyzję ostateczną uznając, że polski podatek od sprzedaży detalicznej narusza unijne zasady pomocy publicznej. Stwierdziła, że dzięki progresywnym stawkom mniejsze sklepy będą miały przewagę nad konkurentami.
Rząd polski, dodał Janczyk, nie zgodził się z tym werdyktem i we wrześniu 2017 roku złożył skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na decyzję KE.
"Istnieje ryzyko, że złożone przez Polskę skargi nie zostaną rozpoznane do końca obowiązywania zawieszenia podatku od sprzedaży detalicznej, to jest do końca 2017 roku. Wobec powyższego istnieje konieczność zawieszenia jego stosowania na kolejny rok" - powiedział Janczyk.
Stąd, dodał, rząd przedkłada projekt zawieszający podatek od sprzedaży detalicznej do końca 2018 roku. "Liczymy, że w tym terminie zapadnie rozstrzygnięcie sądu" - zaznaczył.
Żaden klub podczas środowego pierwszego czytania rządowego projektu nie sprzeciwił się tej propozycji.
Jedynie Paweł Pudłowski (Nowoczesna) przekonywał, że podatek ten należałoby nie tylko zawiesić, ale zlikwidować w ogóle. Efektem jego wprowadzenia będzie to, że klienci będą musieli zapłacić więcej za towary.
Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej wprowadzała dwie stawki podatku od handlu: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwotę wolną od podatku ustalono w skali roku w wysokości 204 mln zł.(PAP)
autor: Piotr Śmiłowicz