Grzyby pojawiły się już w beskidzkich lasach. Ich miłośnik i znawca Justyn Kołek z Międzybrodzia Bialskiego powiedział, że pojawiły się one miesiąc wcześniej niż zwykle. W górach w okolicy Czernichowa znalazł już m.in. szlachetne borowiki sosnowe.
„Już w +długi weekend+ na początku maja znalazłem sporo borowików ceglastoporych. Są one jadalne, choć dość twarde, więc trzeba je dość długo gotować lub smażyć. Pojawiły się też borowiki usiatkowane, które rosną głównie przy drzewach liściastych, a nawet sosnowe” – powiedział w rozmowie z PAP Justyn Kołek.
Zdaniem grzybiarza w takich ilościach grzyby występowały zwykle dopiero w czerwcu. „30, 40 lat temu, gdy chodziłem na grzyby, to takie ilości borowików ceglastoporych, czy sosnowych, zbierałem po 15 czerwca. Mamy teraz 30 dni przyspieszenia. Widać, że klimat się ociepla” – powiedział.
Kołek dodał, że deszcze, które w ostatnich dniach padają w Beskidach, powinny przynieść jeszcze większy wysyp grzybów. „Wkrótce mogą się pojawić niektóre maślaki, kurki i koźlarze – pomarańczowożółty, babka czy grabowy" - powiedział.
Pogoda w najbliższy weekend raczej nie będzie sprzyjała wędrówkom grzybiarzy po beskidzkich lasach. Synoptycy spodziewają się opadów deszczu. W górach warunki turystyczne są trudne. Padający deszcz rozmiękczył szlaki, na których jest bardzo ślisko. Widoczność jest ograniczona. W rejonach powyżej 1000 m npm. Nie przekracza ona 50 m.
Marek Szafrański (PAP)