W ostatnich dniach doszło do kilku bardzo krzywdzących publicznych wypowiedzi na temat rolników, przez osoby uważające siebie za „elitę”.
Pierwszy z nich to prof. Radosław Markowski, przez media wypromowany na osobę opiniotwórczą, występujący bardzo często w telewizji, radiu, prasie i internecie. Oczekiwalibyśmy od osoby, która jest wykładowcą akademickim podstawowej wiedzy na temat aktualnej sytuacji gospodarczej Polski. Okazuje się, że profesor zatrzymał się w głębokiej komunie i nie mam na myśli eurokomuny. Twierdził w swoich wypowiedziach, że 30 lat temu, tj. w 1995 roku polscy rolnicy używali w gospodarstwach „konia z pługiem”, a „traktory z klimatyzację to prezent od Unii”. Co do traktorów, to rolnicy sfinansowali je z ciężkiej pracy, której profesor nigdy nie doświadczył, a pieniądze w Unii nie biorą się z drukarki, tylko państwa członkowskie wpłacają składki członkowskie i inne fundusze. Co do samej klimatyzacji to świat idzie naprzód, profesor zapewne od lat jeździ samochodem z klimatyzacją, a nie Polonezem, czy Fiatem 125 p., to dlaczego każe rolnikom używać ciągników bez klimatyzacji? Takim zachowaniem dzieli się Polaków i szczuje mieszkańców miast na mieszkańców wsi. Wstyd. Profesor Markowski powinien za swoje słowa przeprosić rolników.
Druga była Anna Jurczak – dyrektor biura europosła KO Dariusza Jońskiego, która na wiecu premiera Donalda Tuska, podając się za mieszkankę wsi, apelowała o edukację dla zacofanych z prowincji. Na to prymitywne zachowanie nikt nie zareagował, a zebrane osoby przyjęły to bardzo entuzjastycznie. Widać jaki stosunek do rolników, którzy dbają o bezpieczeństwo żywnościowe, od lat żywią i bronią ma część politycznych elit. Na co dzień obrażają mieszkańców wsi, a w roku wyborczym zabiegając o głosy, przyjeżdżają na wieś na dożynki, wygłaszając piękne mowy o trudzie pracy rolnika i polskim chlebie. Zwykli obłudnicy, powinno się ich przepędzać z dożynek i psami szczuć.
Marcin Wroński
zastępca przewodniczącego
Związek Zawodowy Rolnictwa Samoobrona
oprac, e-red, ppr.pl