fot.© European Union 2023-EP
Wbrew swoim współpracownikom i wbrew Komisarzowi d/s rolnictwa UE Januszowi Wojciechowskiemu jak i Komisarzowi ds. handlu V. Dombrovskisowi, którzy opowiadali się za przedłużeniem embarga na import zboża z Ukrainy, nie wiedzieć czemu, ich szefowa Ursula von der Leyen podjęła jednosobowo decyzję o nie przedłużaniu zakazu importu zbóż z Ukrainy na rynek europejski. Potwierdziły się zatem doniesienia Katarzyny Szymańskiej – Borginon, Korespondentki w Brukseli radia RMF, że po korytarzach unijnych biur krąży plotka, iż niemiecka przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen osobiście obiecała Wołodymyrowi Zełesnkiemu, że zakaz na pewno nie zostanie przedłużony po 15 września 2023 roku.
"Właśnie rozmawiałem z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Ograniczenia ze strony Komisji Europejskiej dotyczące dostępu ukraińskich produktów spożywczych do rynku Unii Europejskiej wycofano!" - napisał Zełenski w mediach społecznościowych i wyraził wdzięczność szefowej KE "za dotrzymanie słowa".
To kolejne porozumienie w Europie pomiędzy zachodem i wschodem ponad polskimi głowami. Jakież nasuwają się złe skojarzenia odnośnie naszej bolesnej historii chociażby nawet z tego powodu, że decyzja ta została podjęta bardzo blisko dnia 17 wrzreśnia. Jednak tym razem, niemiecka polityk pominęłą i zignorowała już nie tylko samą Polskę, ale i Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię. To bardzo przykre i smutne kolejne doświadczenie świadczące o tym, że Unia Europejska nie jest bytem demokratycznym lecz autokratycznym, bo to właśnie jeden z najważniejszych polityków Unii Europejskie, przewodnicząca jednego z najważniejszych organów władzy w UE, czyli Komisji Europejskiej ostentacyjnie, jednoosobowo podejmuje decyzję która nie tylko pomija głosy jej przecież komisarzy, analityków, ekonomistów czy też premierów pięciu państw członkowskich UE ale decyzja ta godzi w funkcjonowanie całego rynku rolnego i bezpośrednio uderza w rolników i ich gospodarstwa rolne.
Niemiecka komisarz, swoimi decyzjami burzy podstawowe idee i założenia fukcjonowania Unii Europejskiej i zawartych traktatów. Ursula von der Leyen dmucha w trąbę pełną frazesów o równości i demokracji, upomina inne państwa nie tylko członków UE ale i na świecie oskarżając ich przywódców o zapędy autokratyczne jednocześnie zwalniając samą siebie z obowiązku dochowania zasad które sama głosi. Ostentacyjnie, z butą i właściwą sobie arogancją.
Na całe szczęście mamy rząd, który już się na Brukselę nie ogląda, bo wie i zrozumiał że unijna polityka to brudna gra, która obecnie wymierzona jest przeciwko polskim interesom i polskiemu rolnikowi. Przeciwko bezpieczeństwu żywnościowemu państwa polskiego i UE.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w Ełku:"...przedłużymy zakaz wwozu ukraińskiego zboża, mimo braku zgody KE...nie będziemy słuchać Berlina. Zrobimy to, co jest w interesie polskiego rolnika...to słodkogorzki prezent Tuska, von der Leyen i Webera".
W związku z błędną decyzją KE o nieprzedłużeniu embarga na zboże z UA, zgodnie z poleceniem @MorawieckiM i całej Rady Ministrów podpisałem rozporządzenie krajowe utrzymujące embargo.
— Waldemar Buda (@waldemar_buda) September 15, 2023
Rozporządzenie jest bezterminowe i wejdzie w życie po publikacji o północy 16.09.2023.
Polski… pic.twitter.com/p4o68Q6GRk
Komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski poinformował, że zwrócił się do przewodniczącej Komisji o przywrócenie zakazu importu z Ukrainy. - Nie składam broni - podkreślił komisarz w rozmowie z Polskim Radiem.
Napięcie rośnie po stronie Ukrainy. Wydaje się, że rządowi Ukrainy Polska już nie jest tak potrzebna jak to było jeszcze półtora roku temu, kiedy Polski rząd wspierał Ukrainę na arenie międzynarodowej, pomagał finansowo, logistycznie i militarnie, a polskie domy i drzwi do nich otworzyły się dla kilku milionów uchodźców, którzy szukali schronienia uciekając przed rosyjską agresją.
Wydaje się, że nasi wschodni sąsiedzi dostali od naszego kraju wszystko czego potrzebowali a teraz ustami swojego premeira, Denysa Szmyhala posuwają się do gróźb, twierdząc że Ukraina zwróci się o arbitraż do Światowej Organizacji Handlu (WTO), jeśli Polska jednostronnie zablokuje eksport ukraińskiego zboża. Rządzący Ukrainą nie przeprosili jeszcze za Wołyń, przymykają oczy na budowanie pomników i czczenie Bandery, a już wchodzą na ścieżkę arbitrażowej konforntacji. Ukraina chce Polskę pozywać przed sąd arbitrażowy! Czy to mieści się w jakiejkolwiek głowie? Czy to wymyśliła jakaś sztuczna inteligencja? Niestety nie. To prawda.
oprac e-mk ppr.pl na podst źródła: PR24; X