Pasieka Kraków, czyli miejski system minipasiek głównie na dachach, da w tym roku najprawdopodobniej trzy razy więcej miodu niż w roku poprzednim – z jednego ula pszczelarze spodziewają się zebrać ok. 30 kg miodu.
Pasieka Kraków liczy obecnie dziewięć pasiek, przy czym siedem z nich działa na dachach budynków miejskich, biurowców. W każdej pasiece jest pięć uli. Gdyby 45 rodzin pszczelich wyprodukowało po 30 kg miodu, to dałoby 1 tonę i 350 kg miodu w Pasiece Kraków.
„Roku jeszcze nie zamknęliśmy, ale spodziewamy się, że będziemy mieć trzy razy więcej miodu niż w roku ubiegłym” – powiedział Przemysław Szeliga, prezes Zrzeszenia Pszczelarzy Krakowskich, które opiekuje się Pasieką Kraków. Jak wyjaśnił, rok temu z jednego ula zbierano ok. 8 kg, w tym może to być ok. 30 kg.
„Tak dobry wynik jest spowodowany pogodą. Mieliśmy fantastyczny kwiecień, maj i czerwiec. Pszczoły są owadami słońca, ciepła. Jeśli jest ciepło, to rośliny krótko, ale intensywnie nektarują” – wyjaśnił.
Jak dotąd w Pasiece Kraków udało się zebrać miód wielokwiatowy, lipowy, trochę akacjowego i ze spadzi liściastej.
„Cieszymy się z tego, co mamy, ale z pokorą patrzymy na przyszłość” – powiedział Szeliga.
Miody z Pasieki Kraków są wykorzystywane podczas miejskich imprez oraz jako prezenty dla gości w Urzędzie Miasta Krakowa.
Szeliga ocenił, że miody produkowane w mieście są równie dobre jak te na wsi. Co więcej – zaznaczył – są pozbawione jakichkolwiek pestycydów, których na wsi mogą używać rolnicy. Zwrócił uwagę, że badania nie wykazały negatywnego wpływu szkodliwych substancji w powietrzu miejskim na miody. „Podejrzewamy, że to dlatego, że nektar jest na bieżąco wytwarzany przez rośliny i zużywany przez pszczoły. Pszczoła jest też filtrem – spożycie szkodliwej substancji powoduje śmierć pszczoły” – powiedział.
Dodał, że pszczoły w Pasiece Kraków mają zapewniony dostęp do poidła, a dachy budynków są wyłożone kamieniem; ule są pomalowane na biało i zbudowane tak, aby chroniły przed bardzo wysoką temperaturą. Wysokość budynków – mówił – na których są pasieki nie może przekraczać 20-kilku metrów.
Beata Kołodziej (PAP)