Trwa napięcie w stosunkach polsko-ukraińskich. Ministerstwo Polityki Agrarnej i Żywności Ukrainy potępiło polskich rolników blokujących granicę. W niedzielę protestujący w Dorohusku rolnicy zatrzymali trzy ukraińskie ciężarówki i wysypali zboże na jezdnię. Ministerstwo Polityki Agrarnej i Żywności Ukrainy potępiło polskich rolników potępiło ten incydent. Według departamentu jego przedstawiciele uważnie monitorują postęp śledztwa w sprawie tego incydentu, oczekując szybkiej identyfikacji i ukarania osób odpowiedzialnych.
“Ministerstwo Polityki Rolnej i Żywności Ukrainy zdecydowanie potępia celowe niszczenie ukraińskiego zboża przez polskich protestujących na granicy ukraińsko-polskiej.
Uważnie monitorujemy śledztwo w sprawie tego incydentu, czekając na szybkie ustanowienie i ukaranie sprawców.
Rozumiemy, kiedy polscy rolnicy bronią swoich interesów w cywilizowany sposób. Ale ten przypadek zniszczenia ukraińskiej pszenicy nie ma nic wspólnego z pokojowymi protestami ani z prawnego, ani moralnego punktu widzenia” – stwierdza komunikat.
“Ministerstwo Polityki Agrarnej i Żywności zaprasza polskich rolników na Ukrainę, aby mogli zobaczyć, w jakich warunkach obecnie pracują ukraińscy rolnicy. 4 miliony drobnych rolników na Ukrainie jest gotowych podzielić się swoim doświadczeniem z polskimi kolegami” – podano w oświadczeniu.
Do granicznego incydentu zecydowanie odniósł się Wasyl Zwarycz, ambasador Ukrainy w Polsce i powiedział m.innymi że ukraińskie ciężarówki, które zatrzymali rolnicy i z których rozsypano część zboża, zostały po odprawie celnej zaplombowane i miały jechać tranzytem na Litwę.
W bardzo ostrej opinii ukraińskiego ambasadora stwierdza się że “takie metody protestujących nie powinny być tolerowane w cywilizowanym kraju europejskim, nie mówiąc już o moralnym aspekcie tej prowokacji”.
“Ambasada i Konsulat Generalny Ukrainy w Lublinie natychmiast zwróciły się do polskiej policji z prośbą o wszczęcie śledztwa w sprawie tej haniebnej zbrodni” – oświadczył Zwarycz. “ ...żądamy znalezienia winnych i pociągnięcia ich do odpowiedzialności” – dodał.
Z kolei mer Lwowa, Andrij Sadowy nazwał polskich rolników protestujących na granicy z Ukrainą “prorosyjskimi prowokatorami”. Przypomnijmy, że Sadowy ma gigantyczną firmę transportową w której posiada ponad 2 tysiące ciężarówek. Blokady na polskiej granicy godz bezpośredniow jego interesy.
W niedzielę do sprawy odniosła się także rzecznik komendanta miejskiego policji w Chełmie, komisarz Ewa Czyż. “Z naszych ustaleń wynika, że na teren Polski wjechały trzy samochody ciężarowe kierowane przez obywateli Ukrainy. Protestujący nie przepuścili tych transportów dalej i w pewnej chwili otworzyli naczepy, co spowodowało wysypanie się części zboża na jezdnię. Policjanci byli na miejscu. Prowadzili czynności” – mówiła rzecznik jednocześnie przekazujc, że wykonane zostały m.in. oględziny, przesłuchani świadkowie, przyjęte zostały zawiadomienia.
oprac, e-red, ppr.pl