Ukraina nie otrzymała powiadomień ze strony polskiej nawet wtedy, gdy strajkujący rolnicy otwierali wagony z ukraińskim zbożem i rozsypywali je na ziemię. Oświadczenie to złożył szef Państwowej Służby Ukrainy ds. Bezpieczeństwa Żywności i Ochrony Konsumentów Siergiej Tkaczuk, podaje Interfax-Ukraine .
„Na rynku światowym nie ma żadnych reklamacji na nasze produkty. Nie widziałem takich zagrożeń. W trakcie tych akcji nie otrzymaliśmy masowych zgłoszeń ze strony polskiej, gdy otwierano ciężarówki ze zbożem i wysypywano na ziemię ziarno od naszych podmiotów eksportujących” – powiedział szef Państwowej Służby Żywności i Konsumentów.
Jednocześnie S. Tkachuk podkreślił, że jakościowo otrzymane przez Ukrainę powiadomienia są „drobne, jeśli porównamy je z wolumenem eksportowanych produktów”. W związku z tym specjaliści departamentu nie widzą zagrożeń dla ukraińskich produktów rolnych na rynku światowym.
Potwierdził również, że Ukraina otrzymała od europejskich kolegów radę, aby przy sprawdzaniu zgodności jakości eksportowanych produktów zastosować dodatkowe metody badawcze.
"Pracujemy nad tym. Rozwijamy sieć laboratoriów, bo wszędzie pojawia się kwestia konieczności prowadzenia badań PCR” – zauważył urzędnik.
oprac, e-red, ppr.pl