W Parlamencie Europejskim w Strasburgu rozpoczęła się w środę debata na temat reformy wymiaru sprawiedliwości i praworządności w Polsce. Wniosek w sprawie jej organizacji złożyła frakcja Zielonych. W debacie głos ma zabrać wiceszef KE Frans Timmermans.
Będzie to kolejna z kilku debat, które jak dotąd odbyły się w PE na temat reform wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Złożony w czwartek na spotkaniu liderów grup politycznych w PE przez Zielonych wniosek w sprawie jej organizacji został poparty przez część liderów innych ugrupowań.
Debata rozpoczyna się wystąpieniem przedstawicielki bułgarskiej prezydencji w UE, potem głos zabierze Timmermans, a następnie reprezentanci frakcji parlamentarnych. Według informacji PE głos mają zabrać m.in. Zdzisław Krasnodębski (PiS) i Janusz Lewandowski (PO). W harmonogramie prac PE na debatę przeznaczono 45 minut.
Jak powiedział PAP europoseł Reinhard Buetikofer (Zieloni), jego frakcja złożyła wniosek, bo chce dowiedzieć się, jaki jest plan KE w związku z uruchomioną przez nią wobec Polski w grudniu ubiegłego roku procedurą z art. 7 unijnego traktatu. Jak zaznaczył, w mediach pojawiły się informacje, że KE w sprawie dalszych kroków dotyczących rządów prawa w Polsce jest podzielona i PE powinien wiedzieć, jakie jest plan jej działania.
Europarlament, informując w środę rano o debacie na stronie internetowej, podał, iż Komisja Europejska uważa, że "głębokie zmiany w sądownictwie przeprowadzane przez polski rząd zagrażają niezależności wymiaru sprawiedliwości i trójpodziałowi władzy".
"Koalicja polskich organizacji pozarządowych zbiera obecnie podpisy pod petycją wzywającą Komisję, aby wystąpiła do unijnego Trybunału o tymczasowy nakaz wstrzymania zmian w polskim Sądzie Najwyższym. Ich wejście w życie 3 lipca doprowadziłoby między innymi do odesłania 40 proc. sędziów na wcześniejszą emeryturę" - czytamy na stronie PE.
Wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański powiedział we wtorek dziennikarzom w Strasburgu, że debata "niewiele zmienia" w kwestii dialogu KE z Polską. "Może zmienić, jeśli padną zbyt daleko idące słowa, w szczególności z strony KE, ale sam fakt debaty niczego nie zmienia" - powiedział.
Zaznaczył, że Polska oczekuje też od każdego, kto mówi o sprawach Polski, aby "mówił rzetelnie, odwoływał się do faktów, mówił z pełną świadomością co do tego, co tak naprawdę się wydarzyło". "Uogólnione opinie bardzo często psują nastrój polityczny, potrafią wiele rzeczy zepsuć" - zaznaczył.
Przypomniał też, że na początku lipca w PE wizytę złoży premier Mateusz Morawiecki. "Polski premier będzie miał okazję niebawem zabrać głos na forum Parlamentu Europejskiego. Jeżeli posłowie będą sobie tego życzyli, żeby dotknąć również tej sprawy (praworządności - PAP), z całą pewnością znajdą w premierze dobrego partnera do dyskusji" - zaznaczył.
Krytycznie w sprawie organizacji debaty wypowiedział się niedawno wiceszef PE Zdzisław Krasnodębski (PiS). "To kolejny dowód na to, że w PE jest pewna grupa posłów, która wykazuje się postawą podobną do wiceprzewodniczącego Timmermansa. Na pewno krytycy Polski będą zabierać głos w tej debacie i można się łatwo domyślać, kto to będzie i co powie. To też wynika z tego, że europosłowie są faszerowani jednostronnymi, krytycznymi informacjami na temat tego, co się dzieje w Polsce" – powiedział PAP w piątek.
Dialog w sprawie praworządności Polski z KE trwa. 18 czerwca do Warszawy ma przyjechać Timmermans, by rozmawiać o praworządności w Polsce z premierem Morawieckim.
Komisja Europejska w grudniu ub.r. uruchomiła wobec Polski formalne postępowanie w ramach art. 7., zarzucając władzom w Warszawie naruszenie zasad praworządności w zapisach ustaw reformujących sądownictwo. Część spornych kwestii została już przedyskutowana przez obie strony, jednak Timmermans domaga się od Warszawy dalszych ustępstw.
Komisja za satysfakcjonujące uznała wprowadzone w ostatnim czasie rozwiązania dotyczące zróżnicowania wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn oraz mianowania asesorów sądowych. Grudniowe rekomendacje, które Komisja cały czas podtrzymuje, mówią jednak o wielu innych kwestiach, takich jak wybór członków KRS przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego, przywrócenie niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego czy zniesienie swobody decyzyjnej prezydenta odnośnie do przedłużania kadencji sędziów SN, a także wyeliminowanie postępowania na podstawie skargi nadzwyczajnej.
Szymański powiedział we wtorek dziennikarzom, że Polska przedstawiła KE "bardzo konkretną ofertę". "Teraz ruch jest po stronie Komisji Europejskiej" - dodał.
Łukasz Osiński (PAP)