biogaz_09_2025

Tylko kto to wszystko pospawa

14 czerwca 2023
Tylko kto to wszystko pospawa

Przemysł metalowy i stoczniowy, fabryki silników elektrycznych i branża automotive, wreszcie budownictwo – wszyscy poszukują spawaczy i chętnie ich zatrudniają. Im wyższe kwalifikacje, tym lepsza płaca. Lukę na polskim rynku wypełniają spawacze z Kolumbii i Indii. Ale ciągle jest ich zbyt mało. Tymczasem gra toczy się o wysoką stawkę. Aby stworzyć infrastrukturę dla zielonej energii, świat nie obejdzie się bez wykwalifikowanych pracowników. Tylko w ciągu kolejnych siedmiu lat Australia będzie potrzebować 70 tys. dodatkowych spawaczy, USA – ponad 500 tys., a Japonia kolejnych 250 tys.[1]

Jak wynika z najnowszego raportu Europejskiego Urzędu ds. Pracy, najbardziej poszukiwani są pracownicy na stanowiska związane z budownictwem i inżynierią, a więc także spawacze. W badaniu z 2022 r. przeanalizowano sytuację 27 krajów Unii Europejskiej oraz Norwegii i Szwajcarii. Piętnaście zawodów z listy związanych jest z budownictwem. Wraz z rozwojem zielonej energetyki zapotrzebowanie na przedstawicieli deficytowych zawodów nie zmniejszy się, wręcz będzie rosło. Już dziś brakuje m.in. specjalistów od spawania elementów morskich farm wiatrowych, ich budowy, konserwacji i naprawy.

Ponieważ technologia spawania stale się rozwija, profesjonaliści również muszą się dostosowywać. Przyszłość wymaga wszechstronnej i stale uczącej się siły roboczej. To pozwoli wykorzystać potencjał nowych technologii spawalniczych. – Zdolność adaptacji, rozwiązywania problemów i ciągłe uczenie się to kluczowe cechy dobrych pracowników, podobnie jak pokonywanie wyzwań i optymalizacja technik spawania. Dostosowywanie się do nowych technologii, procesów i wymagań przemysłu zapewnia spawaczom możliwość rozwoju w tym ciągle zmieniającym się środowisku. Ciągły rozwój zawodowy jest niezbędny, aby spawacze byli na bieżąco z postępem technologicznym – przekonuje Paweł Smoleń, prezes spółki Kiwa Inspecta Polska, która od lat prowadzi we własnych ośrodkach szkolenia dla spawaczy z całej Europy.

Pomimo obiecujących perspektyw i dobrych zarobków – brak chętnych

Spawaczy poszukuje cały świat. Doświadczeni spawacze z naszego kraju pracują nie tylko w Czechach czy Norwegii, ale także w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Podczas kiedy nasi pracownicy szukają lepszych perspektyw za granicą, zarobki w Polsce kuszą Hindusów i Kolumbijczyków. – Jako pracodawca muszę stwierdzić, że problem ze spawaczami jest coraz poważniejszy. Młodzi nie garną się do pracy fizycznej, a jeżeli już chcą pracować i mają uprawnienia, to patrzą na Zachód, gdzie stawki godzinowe są atrakcyjniejsze. Nam w kraju trudno dorównać stawkom niemieckim, a czasem nawet czeskim. Jedyna nadzieja w emigrantach – i nimi się ratujemy. Niedługo Polska gospodarka będzie się na nich opierała. Ale nic w tym złego, w końcu tak została zbudowana potęga gospodarcza USA – przekonuje Leszek Stokłosa, prezes zarządu Dąbrowskiej Fabryki Maszyn elektrycznych Damel SA.

Brak specjalistów w wielu – nie tylko budowlanych – zawodach jest następstwem upadku i degradacji szkolnictwa zawodowego. Tego nie da się nadrobić w rok, a nawet kilka lat. Najpierw należałoby podjąć wszechstronne działania na rzecz przywrócenia wielu zawodom – zwłaszcza technicznym – odpowiedniej rangi.

A może przekwalifikowywać?

Szacuje się, że w Europie 18 mln ludzi będzie musiało zostać przeszkolonych, aby kontynent osiągnął swoje cele klimatyczne. Zmniejszenie emisji dwutlenku węgla netto do zera do 2050 r., zgodnie z Europejskim Zielonym Ładem, z pewnością będzie wymagało podjęcia wysiłków w zakresie zmiany kwalifikacji na całym kontynencie.

– Mamy dwa rozwiązania, które pozwalają na zapełnienie luki kompetencji i umiejętności. Albo przekwalifikowanie – i takich przypadków przybywa – albo wyszkolenie młodego pracownika, który ma techniczne podstawy wyniesione ze szkoły lub zdobyte w firmie, ale nadal szuka swojego miejsca na rynku – uważa Krzysztof Wycech, kierownik Ośrodka Szkoleń i Egzaminowania Spawaczy Kiwa Polska. – Moim zdaniem to zdecydowanie lepszy sposób niż coraz częstsze licytowanie się o pracownika na zasadzie „kto w tym miesiącu da więcej?”. Udane podkupienie poza wysokimi kosztami i tak prawie zawsze oznacza zerową lojalność.

W ośrodku należącym do spółki Kiwa w Warszawie co roku szkolenia przechodzi kilkadziesiąt osób, a uprawnienia UDT, UDT CERT lub TUV uzyskuje kilkaset osób. – Tego zawodu, podobnie jak odpowiednich umiejętności nie da się opanować w kilka dni, a nauka nie powinna być realizowana po godzinach pracy, gdyż nie przynosi to oczekiwanych efektów. Konsekwencje byle jakiego wyszkolenia mogą przynieść fatalne i daleko idące następstwa. Stąd ważne jest, aby uczyć się w optymalnych warunkach i na bieżąco weryfikować postępy – dodaje Krzysztof Wycech.

Problem nie zniknie sam

Według tegorocznej edycji raportu Barometr zawodów, opublikowanego przez Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie, spawacze są w pierwszej piątce najbardziej deficytowych zawodów w kraju. Plasują się zaraz po kierowcach samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych oraz przedstawicielach zawodów związanych z ochroną zdrowia (pielęgniarkach i położnych, psychologach i psychoterapeutach oraz lekarzach). Brakuje ich w 304 z 380 polskich powiatów.

Wystarczy sięgnąć do jakiegokolwiek opracowania związanego z rynkiem infrastruktury, by przekonać się, jak wielkie nakłady trzeba ponieść w Polsce, żeby udrożnić szlaki kolejowe, rozbudować istniejące i wybudować nowe rurociągi, gazociągi oraz parki zbiornikowe. Podobnie wszelkie inwestycje w przemyśle – nowa fabryka czy elektrownia – to dziesiątki, a nawet setki tysięcy połączeń spawanych. Wreszcie pozostaje kwestia mostów czy wiaduktów. – Wyzwanie będzie tym większe, że w tym samym czasie rozpoczyna się realizacja megaprojektów renowacyjnych w Niemczech. Swoje oczekiwania ma też wracająca w Europie do łask produkcja zbrojeniowa. A kiedy już będzie się nam wydawać, że sytuacja została w miarę opanowana – rozpocznie się odbudowa Ukrainy. Nie da się zmierzyć z tymi wyzwaniami bez tysięcy wykwalifikowanych i doświadczonych spawaczy – nie pozostawia złudzeń Paweł Smoleń.

Inna sprawa to warunki pracy – w mediach branżowych pełno jest informacji o tym, jak pracują spawacze. O braku podstawowych elementów zabezpieczenia i odpowiednich przyłbic nie ma już nawet co wspominać. Nadal w wielu firmach te lepsze, chroniące wzrok i płuca i kosztujące od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, pracownik musi sobie kupić sam.

oprac. red. ppr.pl


POWIĄZANE

Prawie 1,6 mld euro – tyle mają wynieść roczne oszczędności dla rolników po upro...

Podczas Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia Członków została wybrana nowa Rada Nadz...

Coraz większą popularność zyskują nowoczesne produkty na bazie naturalnych skład...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę