Odczulanie polega na podawaniu pacjentowi niewielkich dawek alergenów, na które z czasem organizm uzyskuje tolerancję. To jedyna metoda, która zwalcza przyczyny alergii, a nie tylko łagodzi jej dokuczliwe symptomy, jak to ma miejsce w przypadku objawowego leczenia farmakologicznego. Pozwala zapobiec rozwojowi cięższych postaci alergii, jest bezpieczna i nieuciążliwa – zwłaszcza w postaci tabletek pod język, które chory może stosować samodzielnie w domu. Ta forma w Polsce nie jest refundowana, co powoduje, że niewielki odsetek pacjentów poddaje się leczeniu. Obecnie spośród 12 mln osób cierpiących na choroby alergiczne odczula się tylko około 1,2 proc. chorych.
Pylenie drzew liściastych zaczyna się w styczniu i trwa do późnego lata. Alergizują m.in. leszczyna, olcha, dąb i brzoza, która jest najczęstszym powodem alergii pyłkowej. Szacuje się, że uczulenie na Bet v 1, czyli główny alergen pyłku brzozy, ma ponad 100 mln osób w Europie. Od maja do połowy lipca przypada też okres pylenia traw (w tym żyta), których jest w Polsce ok. 200 gatunków.
– Klasyczne objawy alergii na pyłki drzew to wodnisty katar, bardzo nieprzyjemny dla chorego, uczucie zatykania nosa i uciążliwe kichanie napadowe. Leczenie objawowe powoduje dodatkowo senność, zaburzenia koncentracji, kłopoty z nauką i pracą, a więc upośledza jakość życia. Druga grupa to objawy ze strony oczu – zapalenie spojówek, zaczerwienienie, swędzenie i obrzęk. W sezonie pylenia drzew w tej grupie pacjentów mogą też wystąpić typowe objawy astmy – od napadowego kaszlu po świszczący oddech czy duszność napadową. To są objawy wspólne dla różnych alergii i występują również u osób uczulonych na pyłki drzew – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Marita Nittner-Marszalska z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Pneumonologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Reakcje alergiczne są nasilone zwłaszcza wiosną i latem, w suche i gorące dni. Co istotne, w wyniku reakcji krzyżowej osoby uczulone np. na pyłki traw mogą odczuwać objawy alergii też po zjedzeniu produktów mącznych, otrębów czy pomidorów.
Alergolodzy mają do dyspozycji szeroki wachlarz farmaceutyków, ale klasyczne leczenie farmakologiczne polega tylko na łagodzeniu dokuczliwych objawów. Jedyną terapią, która zwalcza jej przyczynę, jest odczulanie, czyli immunoterapia alergenowa. Polega na podawaniu pacjentowi niewielkich dawek alergenów, na które z czasem organizm uzyskuje tolerancję.
– Obecnie stosujemy terapie całoroczne, ponieważ długotrwały kontakt ze szczepionką zawierającą alergen powoduje, że układ odpornościowy nabiera tolerancji w lepszym stopniu. Okołosezonowe odczulanie też jest skuteczne, więc u pacjentów, którzy nie mają czasu czy możliwości poddania się całorocznej terapii, stosujemy ten schemat terapii – mówi prof. dr hab. n. med. Marek Jutel, prezydent Europejskiej Akademii Alergologii i Immunologii Klinicznej, kierownik Katedry Immunologii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. – Jeśli rozpoczniemy odczulanie przed sezonem pylenia, to pacjent już w kolejnym sezonie powinien odczuć wyraźną poprawę. Wiemy też, że im dłużej odczulamy, tym efekt jest z roku na rok coraz lepszy.
– Immunoterapia alergenowa powoduje, że pacjent uczulony na pyłek, u którego występowały objawy nadreaktywności, zaczyna go tolerować. Zatem po immunoterapii układ odpornościowy nabiera zdolności ignorowania tego alergenu – mówi prof. Marita Nittner-Marszalska.
Nierozpoznana lub nieleczona alergia może prowadzić do powikłań i cięższych schorzeń, takich jak astma oskrzelowa czy POChP (przewlekła obturacyjna choroba płuc). Odczulanie pozwala temu zapobiec i hamuje rozwój cięższych chorób alergicznych. Ta terapia jest stosowana od lat, bezpieczna na tyle, że w przypadku niektórych alergenów można ją rozpocząć już u dzieci, które ukończyły piąty rok życia.
Immunoterapię stosuje się zwykle przez trzy do pięciu lat. W porównaniu z leczeniem farmakologicznym, które wielu pacjentów musi kontynuować przez całe życie, jest to stosunkowo krótki czas. Odczulanie może być podawane w dwóch formach: w zastrzykach bądź podjęzykowo (w kroplach lub tabletkach).
– Nie jest to zbyt uciążliwe. W przypadku immunoterapii iniekcyjnej [w zastrzykach – red.] odstępy pomiędzy podaniami kolejnych dawek szczepionki wynoszą od czterech do ośmiu tygodni. Z kolei w przypadku immunoterapii podjęzykowej pacjent stosuje ją raz dziennie pod język – wyjaśnia prof. Marek Jutel.
Efektywność tych metod jest prawie taka sama, ale zaletą terapii doustnej jest to, że można stosować ją samodzielnie w domu, a do alergologa trzeba zgłosić się raz na trzy miesiące.
W Polsce immunoterapia podjęzykowa nie jest refundowana, więc pacjenci mają trudniejszy dostęp do tej formy terapii. Jednak lekarze wskazują, że jej upowszechnienie może skłonić większą liczbę pacjentów do poddania się takiemu leczeniu.
– Problemem jest cena podjęzykowych immunoterapii i brak refundacji. Głównie z tego powodu one nie są w Polsce bardzo popularne. Ta sytuacja mogłaby się zmienić, gdyby szczepionki były refundowane. Nie zawsze też możemy zaoferować pacjentowi szczepionkę iniekcyjną. Istnieje duża grupa pacjentów, którzy nie mogą lub nie chcą otrzymywać iniekcji i którzy w związku z tym powinni stosować immunoterapię w formie tabletek czy kropli podjęzykowych – mówi prezydent Europejskiej Akademii Alergologii i Immunologii Klinicznej
– Immunoterapia to metoda, która powinna być szeroko dostępna i stosowana, bo nie mamy innej metody przyczynowej – dodaje prof. Marita Nittner-Marszalska.
Alergie są określane mianem epidemii XXI wieku. Według Światowej Organizacji Alergii (WAO) u 30–40 proc. całej populacji występuje co najmniej jedno ze schorzeń alergicznych. Z kolei WHO podaje, że zajmują one już trzecią pozycję na liście najczęstszych chorób przewlekłych. Według danych przytaczanych przez NFZ w Polsce na alergie cierpi w sumie około 12 mln osób, z których 8 mln ma alergiczny nieżyt nosa, a ponad 4 mln walczy z astmą, najczęściej mającą właśnie podłoże alergiczne.
Materiał powstał w ramach kampanii edukacyjnej. Więcej informacji na stronie Facebooka: Zerwij z alergią – wybierz zdrowie.
Newseria Biznes