Mająca 700 lat zachodnioafrykańska metoda uprawy ziemi może złagodzić zmiany klimatyczne - przekonują naukowcy z angielskiego University of Sussex w czasopiśmie "Frontiers in Ecology and Environment".
Naukowcy przeanalizowali sposoby uprawy gleby stosowane przez wiele stuleci przez mieszkańców wsi w Afryce Zachodniej. Umożliwiają one zmianę gleb z lasów tropikalnych, które są ubogie w składniki pokarmowe, w żyzne pola uprawne.
Ich zdaniem metoda ta może zmniejszyć emisję dwutlenku węgla, niedobory żywności i jednocześnie zrewolucjonizować rolnictwo w całej Afryce.
Naukowcy przebadali urodzajne gleby uprawne w Liberii i Ghanie. Kluczem do sukcesu okazało się nawożenie ziemi węglem drzewnym i odpadami z kuchni. W ten sposób powstaje urodzajna ziemia, określana przez badaczy jako "afrykańskie czarnoziemy".
Badacze przeanalizowali próbki ze 150 stanowisk w północno-zachodniej Liberii i 27 w Ghanie. Urodzajne pola zawierały o 200-300 proc. więcej węgla organicznego niż inne gleby. Jednocześnie odpowiednio nawożone gleby są w stanie zapewnić bardziej intensywne uprawy.
"W naśladowaniu dawnej metody drzemie potencjał zmiany warunków życia tysięcy ludzi zamieszkujących jedne z najbiedniejszych i zagrożonych głodem regiony Afryki" - przekonuje prof. James Fairhead. Jednocześnie podkreśla, że należy co prawda wykonać dodatkowe badania, ale, jego zdaniem, ten prosty sposób uprawy ziemi może być odpowiedzią na globalne problemy klimatyczne.
Naukowcy, którzy badali sposób użyźniania gleb w zachodniej Afryce, zamieszkiwali wśród lokalnej społeczności. Dzięki temu dokładnie poznali metody stosowane przez kobiety - do gleby dodawany jest popiół, kości i inne odpady organiczne.
Podobne metody uprawy ziemi znane były w społecznościach prekolumbijskiej Amazonii w Ameryce Południowej. Jednak do tej pory naukowcom nie udało się odtworzyć dokładnego sposobu, gdyż praktyka ta została niemal zupełnie zaniechana wraz z podbojem Europejczyków.
(PAP)