Szanowny Panie Premierze,
W imieniu podmiotów zrzeszonych w Stowarzyszeniu Rzeźników i Wędliniarzy RP - największej i najstarszej organizacji mięsnej w Polsce - oraz hodowców skupionych w Krajowej Radzie Izb Rolniczych, NSZZ RI Solidarność i ZZR Samoobrona zwracamy się z apelem o podjęcie pilnych działań mających na celu wsparcie sektora mięsa wieprzowego, który znalazł się w dramatycznej sytuacji.
Wszystko wskazuje na to, że zbliżające się Święta Wielkanocne będą dla konsumentów najdroższymi w historii. Dla wielu zakładów mięsnych mogą to być także ostatnie święta w ich często kilkudziesięcioletniej historii.
Obecna sytuacja to efekt wieloletnich zaniedbań, które – w połączeniu z ostatnim kryzysem - będą zbierały żniwo bankructw w skali dotychczas niespotykanej.
Brak systemowych rozwiązań doprowadził do tego, że szeroko rozumiany sektor wieprzowiny stanął na skraju upadku. Trudno zrozumieć, że kraj, który był jednym z większych producentów wieprzowiny w Europie, nie jest dziś w stanie utrzymać hodowli na takim poziomie, jaki zapewni dostęp do mięsa wieprzowego dla polskich konsumentów.
Dewastacja branży odbywa się naprzemiennie. Z jednej strony represyjne podejście do zwalczania Afrykańskiego Pomoru Świń, połączone z brakiem dostatecznego wsparcia hodowców, doprowadziło do największego w historii spadku liczby gospodarstw trzodziarskich. Dziś pogłowie trzody chlewnej wynosi zaledwie 9,62 mln sztuk i wciąż spada. Z drugiej - zakłady przegrywają nierówną walkę o klienta ze sklepami wielkopowierzchniowymi, które oferują mięso po rażąco zaniżonych cenach. Dziś w jednym ze sklepów wielkopowierzchniowych, reprezentowanych przez zachodni kapitał, można kupić schab w cenie 15 złotych za kilogram, gdy ten sam schabowy na rynku tradycyjnym sprzedawany jest w cenie 27 złotych.
Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP od wielu lat zgłasza do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta problem rażąco zaniżanych cen sprzedaży mięsa. Pomimo przedstawiania wielu przykładów łamania przepisów prawa, dotychczas nie wszczęto żadnej procedury sprawdzającej. Nie możemy się oprzeć przekonaniu, że tanie mięso - oferowane klientom sieci handlowych - jest wielu osobom na rękę. Jednak w dalszej pespektywie doprowadza do rujnowania całej polskiej branży mięsnej.
Sprzedaż po zaniżonych cenach, prowadzona przez sklepy wielkopowierzchniowe, z jednej strony doprowadza zakłady do bankructw, a z drugiej daje niechlubny przykład innym podmiotom współpracującym z sieciami, że jednak możliwe jest oferowanie produktów na marży bliskiej zeru.
Brak reakcji władz państwowych na obecny proceder jest irracjonalny. Należy na nowo unormować zasady funkcjonowania zakładów przetwórczych z działającymi na preferencyjnych warunkach zachodnimi sieciami wielkopowierzchniowymi. Na poziomie legislacyjnym należy m.in. doprowadzić do stworzenia regionalnych półek z produktami lokalnymi.
W ostatnim czasie obserwujemy wyraźny wzrost ceny za mięso wieprzowe. Wynika to z faktu spadającego w Polsce pogłowia, niewielkiej krajowej bazy zarodowej, bez której hodowcy skazani są na import prosiąt po cenach niestabilnych, zależnych od wahania waluty euro. Tuczników na rynku brakuje.
Od ponad 8 miesięcy część województwa wielkopolskiego jest w czerwonej strefie, a hodowcy nie dość, że nie zarabiają, to ponoszą straty w związku z utrzymywaniem nierentownej hodowli trzody chlewnej.
Skoro nie ma nadzwyczajnego wsparcia, minimalizującego straty dla hodowców w strefie czerwonej, to hodowla będzie upadała także w innych województwach.
Brak dostępności surowca doprowadza do gigantycznego wzrostu cen, który połączony z rosnącymi kosztami produkcji, opakowań, transportu, kredytów czy utrzymania kadry pracowniczej, a przede wszystkim wzrostu cen energii, już doprowadził do utraty rentowności wielu zakładów przetwórczych. Mikro-, małe i średnie firmy korzystają z tzw. ustawy o środkach nadzwyczajnych, mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej.
Trzeba przyznać, że obecna stawka przy kilkusetprocentowych wzrostach sprzed kilku miesięcy jest dużo niższa, ale i tak oznacza ona podwyżkę o około 150 procent w porównaniu do analogicznego okresu z ubiegłego roku.
Presja niskich cen sklepów wielkopowierzchniowych, zestawionych z ofertą lokalnych małych sklepów firmowych, nie pozwala na przerzucenie proporcjonalnie podwyżek na klientów. Zakłady generują więc straty, podążając w kierunku bankructwa. Należy podkreślić, że w 2022 roku zlikwidowanych zostało około 4 tysięcy małych sklepów, a niemal 10 tysięcy zawiesiło swoją działalność.
W obecnym momencie potrzebne jest:
- Uruchomienie preferencyjnych kredytów dla zakładów, które znalazły się w trudnej sytuacji.
- Uruchomienie wsparcia dla hodowców trzody chlewnej w strefie czerwonej, które zminimalizują ich straty.
- Uruchomienie programu odbudowy stad zarodowych, który pozwoliłby patrzeć na przyszłość sektora z nadzieją.
- Stworzenie regulacji ułatwiającym lokalnym zakładom „wejście” na półki sklepów wielkopowierzchniowych.
Jako przedstawiciele zakładów mięsnych skupionych w Stowarzyszeniu Rzeźników i Wędliniarzy RP opowiadamy się również za:
- Uruchomieniem dofinansowań na tworzenie ferm wiatrowych oraz biogazowni dla zakładów przetwórczych i hodowców.
- Wydawaniem preferencyjnych zgód na budowę ferm powyżej 210 DJP, na które nie trzeba będzie czekać dłużej niż 1,5 roku. Obecnie na otrzymanie decyzji środowiskowych oczekuje się od 3 do 5 lat.
Pismo to składamy jako jeden apel - ściśle od siebie zależnych - przetwórców i hodowców.
Jesteśmy świadomi tego, że składanie apeli nie rozwiąże problemów. Wobec powyższego w obecnym momencie nie widzimy innego rozwiązania poza spotkaniem z Panem Premierem i ustalenie realnych działań, które wyjdą naprzeciw naszym problemom.
Sygnatariusze apelu:
Tomasz Parzybut
Prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP
Tomasz Obszański
Przewodniczący NSZZ RI Solidarność
Wiktor Szmulewicz
Prezes Zarządu Krajowej Rady Izb Rolniczych
Marek Duszyński
Przewodniczący ZZR Samoobrona